10. miejsce - tak Piast Gliwice zakończył poprzedni sezon w ekstraklasie. Przed obecnymi rozgrywkami doszło jednak do zmiany szkoleniowca, gdyż Max Molder zastąpił w lipcu na stanowisku Aleksandara Vukovicia. Oczekiwania były bardzo duże, natomiast rzeczywistość okazała się brutalna. Piast w siedmiu dotychczasowych meczach strzelił trzy gole, zdobył cztery punkty i jest ostatnią drużyną w lidze. Sytuacji nie poprawiła wymęczona wygrana z rezerwami Korony w Pucharze Polski.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Borski o aferze podczas meczu: Rozpętała się awantura i skończyłem w szpitalu
Co za powrót Piasta Gliwice. Czekali na to 133 dni!
Piast zmierzył się w sobotę z Bruk-Bet Termaliką. Nie było zatem wątpliwości, iż trudno będzie o lepszą okazję do przełamania złej serii. Piłkarze Marcina Brosza nie wygrali od sześciu ostatnich spotkań. Mimo to wyszli na boisko zmotywowani i w 9. minucie objęli prowadzenie. Nie do końca wiadomo, co zrobiła obrona Piasta, gdyż zdobywca bramki Damian Hilbrycht był kompletnie niepilnowany i z łatwością pokonał bramkarza.
Niedługo później koszmarny błąd indywidualny - tym razem Patryk Dziczek, który nie do końca wiedział, co zrobił z piłką. Krzysztof Kubica przejął piłkę, ruszył w stronę bramki, wyłożył Andrzejowi Trubehnie i było 2:0. "Jeśli po tym meczu włodarze Piasta Gliwice przez cały czas będą uważali, iż warto kontynuować eksperyment z Maxem Moelderem, będzie to zakrawało na jawny sabotaż. To jedna z najbardziej absurdalnych trenerskich kadencji w ekstraklasie w ostatnich latach" - pisał wówczas dziennikarz Filip Trokielewicz.
Nieoczekiwany bohater Piasta Gliwice. Uciekali z dnia
Nagle gospodarze zaczęli grać na miarę oczekiwań. Doskonałą bramkę z woleja zdobył Adrian Dalmau. To był jasny sygnał, iż Piast nie zamierza się poddać. I tak też się stało. Już na początku drugiej odsłony był remis. Po raz kolejny błysnął Dalmau, który dobrze odegrał do Felixa, ten zagrał do Leandro Sanki, a skrzydłowy z dość ostrego kąta uderzył z lewej nogi i pokonał bramkarza.
Była 59. minuta, kiedy doskonałą okazję do zdobycia bramki miał Patryk Dziczek. Bramkarz wyszedł z bramki, padł strzał, który po rykoszecie zmierzał do siatki. Z linii bramkowej wybił ją jednak jeden z obrońców. Po chwili piłka wpadła jednak do bramki. I znów gola strzelił Sanca, który oddał - wydawało się - niegroźny strzał z dystansu. Futbolówką odbiła się od jednego z zawodników i zaskoczyła Miłosza Mleczkę.
Na boisko w przerwie został wprowadzony Jesus Jimenez. I trzeba przyznać, iż tworzył on największe zagrożenie pod bramką Piasta. Kilkukrotnie celnie uderzył na bramkę, natomiast kapitalnie między słupkami radził sobie Frantisek Plach. W 70. minucie niezrozumiałe zachowanie Dalmau, który uderzył łokciem rywala. Po konsultacji z systemem VAR sędzia bez wahania wyrzucił go z boiska. Goście atakowali, ale to Piast ustalił wynik w doliczonym czasie gry. Dokonał tego Erik Jirka.
Piast Gliwice - Bruk-Bet Termalica 4:2 (1:2)
Gole: Dalmau (40'), Sanca (51', 60'), Jirka (90+6') - Hilbrycht (9'), Trubeha (20')
Ostatecznie Piast zanotował pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Dzięki temu awansował na przedostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem siedmiu punktów. Termalica czeka na wygraną od blisko dwóch miesięcy. Po 10. kolejkach zajmuje 13. miejsce, mając na koncie dziewięć pkt.