"Sławomir Nitras ma oryginalny pomysł na prowadzenie polityki. Bierze na zakładników sportowców. Niestety na pierwszym miejscu stawia walkę z PiS, więc swoich, choćby dobrych, zmian w polskim sporcie nie umie przeprowadzić" - pisał Michał Kiedrowski ze Sport.pl.
REKLAMA
Zobacz wideo Koszmarny, fatalny błąd Onany! Co za babol bramkarza Manchesteru United
Sławomir Nitras dosadnie skomentował to, co zobaczył na spotkaniu Karola Nawrockiego
Poza kierowaniem resortem 51-latek jako jeden z prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej mocno angażuje się w wydarzenia związane z tegorocznymi wyborami prezydenckimi. W nich agituje na rzecz Rafała Trzaskowskiego, natomiast nie po drodze mu z Karolem Nawrockim, kandydatem niezależnym popieranym przez Prawo i Sprawiedliwość. Czemu ponownie dał wyraz.
Nitras udostępnił w serwisie X krążące po sieci nagranie ze spotkania Nawrockiego. Po sali niesie się okrzyk: "Nie bać Tuska", co jest eufemistycznym sposobem na wyrażenie niechęci wobec premiera. 41-latek przysłuchuje się temu z niejednoznacznym wyrazem twarzy i czeka, aż znów będzie mógł przemówić. Jak skomentował to minister sportu? "Pisowiec z krwi i kości. Czyste zło" - napisał.
Zobacz też: To jest rekord! Wąsek odleciał. I powiedział o tym, co zrobiły media
Sławomir Nitras interweniował ws. reprezentacji Polski i Stadionu Narodowego.
Ostatnio minister sportu i turystyki ma pełne ręce roboty nie tylko w związku z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi. Wedle najnowszych doniesień został wezwany przez Donalda Tuska i zobligowany do działań ws. planowanej wyprowadzki reprezentacji Polski ze Stadionu Narodowego. A adekwatnie dopilnowania, aby drużyna narodowa dalej rozgrywała najważniejsze mecze w stolicy (najpewniej tak też będzie). W tym celu spotkał się z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą.
Cały czas jest też głośno o sporze między 51-latkiem a Radosławem Piesiewiczem. - Proponuję Sławomirowi Nitrasowi, żeby kupił lustro i sam zobaczył, jak wygląda. Jest Pinokiem polskiego sportu - powiedział niedawno prezes PKOl, zarzucając ministrowi działania na szkodę sportowców (np. w kwestii zaległych nagród za igrzyska olimpijskie), a choćby to, iż chciał "politycznie zniszczyć Polski Komitet Olimpijski". W ten sposób odpowiedział na wcześniejsze dosadne komentarze ministra, który obnażał Piesiewicza.