- Naszym pragnieniem jest utrzymanie sędziów liniowych tak długo, jak będzie to możliwe – mówi prezes Francuskiej Federacji Tenisowej Gilles Moretton cytowany przez francuską agencję prasową AFP. – Ale to zawodnicy decydują. jeżeli jutro przyjdą do nas i jednogłośnie powiedzą ‘Nie gramy, jeżeli nie ma maszyny’, to FFT będzie musiało się poddać ich żądaniom – dodaje. Tylko czy gracze przyjdą?
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki o kryzysie psychicznym Igi Świątek: Ta sytuacja weszła jej mocno do głowy
Minął rok i narracja graczy trochę się zmieniła
- Uważam, iż to jest absurdalne – irytowała się Coco Gauff pytana, co sądzi o tym, iż na Roland Garros sędziowie liniowi oceniają czy piłka była dobra, czy autowa i iż ich błędów sędziowie główni nie mogą poprawić na podstawie analizy powtórek. Albo iż zamiast liniowych po prostu autów nie wywołuje system. Gauff płakała w trakcie półfinału Roland Garros 2024 z Iga Świątek, gdy w jednej z akcji czuła, iż została skrzywdzona błędną decyzją.
W trakcie ubiegłorocznego Roland Garros jeszcze głośniej było chyba o pretensjach Huberta Hurkacza. W przegranym meczu z Grigorem Dimitrowem Polak był absolutnie przekonany, iż w jednej z wymian trafił w kort, podczas gdy wywołano aut, a sędzia główna poparła decyzję arbitra liniowego. Hurkacz wściekł się – protestował jak nie on. Krzyczał, gestykulował, a choćby próbował namówić rywala, żeby razem wystąpili do superwizora o zmianę sędzi! Światowe media pisały wtedy, iż nasz tenisista stracił rozum.
Po tamtych wydarzeniach wydawało się, iż to ostatnia edycja Roland Garros z liniowymi i z zawodnikami wpatrującymi się w ślady, jakie na mączce zostawia piłka. Wtedy chyba wszyscy byli pewni, iż w 2025 roku do akcji zamiast liniowych wkroczy ELC Live.
System elektronicznego sędziowania na żywo (zestaw kamer i systemu fonii wywołującego auty) wspierający pracę głównego arbitra jest w tenisie coraz bardziej powszechny. AFP podkreśla, iż w tym roku choćby Wimbledon, czyli największy strażnik tenisowych tradycji, systemem zastąpi sędziów liniowych. – Jako sport musimy ewoluować, mamy przecież technologię, więc nie rozumiem, dlaczego jej nie używamy – mówiła rok temu Gauff. Ale dziś gracze mówią trochę inaczej.
Lepszy błąd człowieka czy maszyny?
Gdy na turnieju w Stuttgarcie Aryna Sabalenka zdenerwowana chwyciła za telefon i robiła zdjęcie śladu po piłce, powszechnie komentowano, iż takie są skutki błędów sędziowskich w turniejach bez systemu. Ale niedługo bardzo podobne zdjęcie zrobił Alexander Zverev, po błędzie systemu na turnieju w Madrycie. Następnie w Rzymie Niemiec tłumaczył, iż generalnie jest zwolennikiem systemu, ale gdy ten zawodzi, to sędziowie główni powinni móc wejść na kort i ocenić ślad na mączce.
Brak dokładności systemu podczas turnieju w Madrycie widział nie tylko Zverev. – Mamy niemal etyczny, filozoficzny wybór pomiędzy błędami ludzi a błędami maszyny – stwierdził choćby Denis Naegelen, dyrektor turnieju w Strasburgu. A Arthur Fils, najlepszy dziś francuski tenisista [nr 14 w światowym rankingu ATP], mówi wprost, iż woli pomyłki ludzi. – Z liniowymi jest więcej życia. Bez nich tracimy trochę uroku tenisa – ocenia.
Francja nie tylko elegancja
interesujący punkt widzenia przedstawia Gabriela Załoga, nasza była sędzia międzynarodowa. – Być może Francuzi chcą zachowania tradycji, a może mają kontrakty na stroje dla sędziów, którzy także są słupem reklamowym – mówi dla Sport.pl.
Faktem jest, iż na paryskim turnieju nie tylko arbitrzy liniowi, ale choćby dzieci do podawania piłek wyglądają jak profesjonalni modele i modelki pracujący dla znanych modowych marek. Wielkie firmy odzieżowe bardzo chętnie reklamują się, dostarczając stroje jednym i drugim. Takie kontrakty to duży zastrzyk finansowy dla turnieju. Nietrudno sobie wyobrazić, ile na obecności sędziów liniowych może zyskać Roland Garros. I nietrudno sobie wyobrazić, iż Roland Garros może mieć z tego dużo większe zyski niż na przykład znacznie mniejszy turniej w Strasburgu. A dyrektor tego drugiego mówi tak: – Wydatki na 50-60 sędziów liniowych stanowią pewien koszt, ale maszyna też kosztuje. Trudno powiedzieć, co jest bardziej opłacalne.
Załoga, jak wielu ludzi ze środowiska, tuż przed startem Roland Garros nie ma konkretnego zdania czy to dobrze, iż liniowi znów wezmą udział w tym turnieju. – Trudno powiedzieć. Technologia mocno wkracza, a ludzkie oko nie jest perfekcyjne, ale ostatnie sytuacje pokazują, iż większość rozwiązań ma i plusy, i minusy – podkreśla sędzia, która przez wiele lat prowadziła mecze w turniejach wielkoszlemowych. Zawsze z liniowymi.