Iga Świątek rozpoczyna sezon na - niezbyt przez nią lubianych - kortach trawiastych. Jej jedynym przetarciem przed wielkoszlemowym Wimbledonem będzie start w turnieju WTA 250 w niemieckim Bad Homburg. Do zawodów przystąpi od drugiej rundy i starcia z Wiktorią Azarenką. Zanim to nastąpi, Polka pojawiła się przed kamerami Canal+ Sport, gdzie wrócił temat ostatniego Rolanda Garrosa.
REKLAMA
Zobacz wideo Michał Probierz wróci do Ekstraklasy? Żelazny: To jest pomysł samobójczy
Zagotowało się podczas wywiadu ze Świątek. "To nie jest w porządku"
Prowadząca wywiad Paula Kania-Choduń zapytała w pewnym momencie Świątek, czy półfinał Wielkiego Szlema to dla niej dobry wynik. - Dobry - odpowiedziała krótko tenisistka i dodała po chwili, iż przed turniejem wzięłaby go w ciemno.
Wtedy Kania-Choduń zaczęła ją dopytywać, czy po tym, jak spadła w rankingu i spadło ciśnienie w związku z obroną pozycji wiceliderki, zrobiło jej się lżej. Takie postawienie sprawy wytrąciło Świątek z równowagi. - Zakładanie, iż jest mi ciężko pod tym względem, nie jest w porządku, bo nie mówiłam, iż jest mi ciężko. Raczej było mi ciężko, bo sama stawiałam sobie nierealne cele do zrealizowania. Faktycznie miałam dużo punktów do obronienia, ale to nie było tak, iż codziennie o nich myślałam, zwłaszcza na Rolandzie Garrosie, bo tam się gra po to, aby wygrać tytuł, a nie myśleć o punktach. Teraz też o tym nie myślę, bo mam inne zadania na korcie - tłumaczyła Świątek.
Świątek nagle nie wytrzymała. "Nie możecie się pytać..."
Po chwili dała się choćby ponieść emocjom. - Nie możecie się pytać, czy oczekiwania przygasły, skoro pytaliście mnie wcześniej, czy podobał mi się półfinał szlema. To sugeruje, jakby ten wynik nie był pozytywny, a jest - oburzała się Świątek. - Jest i to bardzo... - broniła się Kania-Choduń. - Nie, nam się podoba - dodał drugi z prowadzących Żelisław Żyżyński. - No to skąd takie pytanie? - dziwiła się Świątek.
Żyżyński wyjaśnił, iż zadali je, ponieważ tenisistka uchodzi za perfekcjonistkę i byli ciekawi, czy taki wynik w Rolandzie Garrosie rzeczywiście ją zadowala. - To nie jest tak, iż mogę wygrać każdy turniej. Jestem perfekcjonistką, gdy chce zagrać superforehand, ale nie jestem perfekcjonistką, jak wchodzę na Wikipedię i nie podoba mi się jeden wynik. Gdybym żałowała jednego turnieju, w którym byłam w półfinale, to nie byłabym w stanie przejść do porządku dziennego - ucięła temat.
Pierwszy mecz Igi Świątek w turnieju w Bad Homburg przeciwko Wiktorii Azarence odbędzie się we wtorek 24 czerwca po godz. 16:00. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na żywo na naszej stronie internetowej Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.