Od końca października do końca grudnia Manchester City rozegrał 13 spotkań, z których wygrał jedno, trzy zremisował i aż dziewięć przegrał. Była to bez wątpienia najgorsza seria i najgorszy okres w karierze Pepa Guardioli. Jednak z końcem 2024 roku nastąpiła drobna poprawa, gdy mistrzowie Anglii wygrali kolejno 2:0 z Leicesterem i 4:1 z West Ham United w Premier League i 8:0 z Salford w Pucharze Anglii.
REKLAMA
Zobacz wideo "To jest bandytyzm. Przerażające". Dosadne opinie o zachowaniu Podolskiego
Manchester City zremisował, chociaż prowadził 2:0. Po meczu Guardiola energicznie rozmawiał ze swoimi piłkarzami
We wtorkowy wieczór Manchester City spotkał się na wyjeździe z Brentford w 21. kolejce Premier League. Piłkarze Guardioli prowadzili 2:0 w 78. minucie po dublecie Phila Fodena. Wydawało się, iż trzy punkty mają w kieszeni, ale za sprawą trafień w 82. i 92. minucie gospodarze doprowadzili do wyrównania! Tym samym mecz zakończył się remisem, a Manchester City ponownie zmagał się z problemami z końcówki ubiegłego roku.
Na pewno w bramce City nie popisał się Stefan Ortega, który miał na rękawicy uderzenie Christiana Norgaarda z doliczonego czasu gry. Piłka jednak wpadła do siatki, a po meczu bardzo żywiołowo ze swoim bramkarzem rozmawiał Pep Guardiola. Szkoleniowiec obejmował, ściskał i uderzał swojego zawodnika, co widać na nagraniu poniżej.
Poza Ortegą Guardiola żywiołowo rozmawiał także z Josko Gvardiolem. - Mówiłem mu [Gvardiolowi - przyp. red.], jak dobrze zagrał. Rozegrał niesamowity mecz. Byłem zadowolony, mówimy o jednej akcji. To samo z Ortegą. Powiedziałem mu, jak dobrze grał piłką, miał dobre podania do Erlinga. Mówiłem, jak bardzo jestem szczęśliwy i zadowolony, szczególnie z tego, co ci dwaj zawodnicy zrobili - tłumaczył Katalończyk na konferencji prasowej.
Zobacz też: Szczęsny wyrzucony. Dudek wskazał, czym teraz powinien się zająć
w tej chwili Pep Guardiola zajmuje szóste miejsce w tabeli Premier League i ma 35 punktów na koncie. Do czwartego miejsca, które premiuje grą w Lidze Mistrzów "Obywatele" tracą dwa "oczka". Z kolei do pierwszego Liverpoolu strata wynosi 12 punktów.