Sainz komentuje potencjalny zakaz komunikatów radiowych: Dużo byście stracili

9 godzin temu

Pojawiają się pierwsze komentarze kierowców Formuły 1 do pomysłów szefa FIA, Mohammeda ben Sulayema dotyczących wypowiedzi kierowców.

FIA w drugiej połowie sezonu 2024 postanowiła wytoczyć wojną przekleństwom na konferencjach prasowych, karząc za „brzydkie słowa” Maxa Verstappena i Charlesa Leclerca.

Później Federacja poszła krok dalej, zmieniając przepisy tak, iż za wypowiedzi obraźliwe, niezgodne z przepisami FIA lub wartościami promowanymi przez Federację, kierowca będzie mógł zostać zawieszony, a choćby będą mogły zostać mu odebrane punkty.

Ostatnio Mohammed ben Sulayem, szef FIA, powiedział nawet, iż nie wyklucza sięgnięcia po szerszy katalog środków i na przykład wprowadzenie zakazu publikacji team radio w transmisjach telewizyjnych.



Carlos Sainz, który słynie raczej z wysokiej kultury wypowiedzi – czy to za kółkiem czy podczas konferencji – wyraził swoje zdanie na ten temat.

„Według mnie kierowcy Formuły 1 powinni być kontrolowani by nie przeklinali podczas konferencji prasowych i aktywności medialnych. Jestem zwolennikiem tego, byśmy jako grupa podjęli wysiłek by zachowywać się dobrze i używać odpowiedniego słownictwa w tych momentach, w których oglądają nas dzieci. Myślę, iż nie powinno być to trudne” – mówi Carlos Sainz w rozmowie z planetf1.com.

„Czy potrzebujemy kar finansowych by to egzekwować? Nie wiem, ale uważam, iż przed kamerami powinniśmy mieć dobre maniery” – dodaje Hiszpan.

Jest jednak aspekt zapędów Mohammeda ben Sulayema, który nie podoba się kierowcy Williamsa.

„Jednocześnie myślę, iż to za dużo wymagać od nas tego w trakcie komunikatów radiowych, gdy adrenalina i presja są wysokie. FIA próbuje zakazami i całą resztą osiągnąć zbyt wiele. Dla mnie komunikaty radiowe są fundamentalną częścią tego sportu, a dzięki nim kibice mogą zobaczyć prawdziwe emocje, presję i ekscytację w głosie. Niestety również padają niecenzuralne słowa” – mówi Sainz.

„Dopóki nie są to obelgi skierowane przeciwko innym tylko samo przeklinanie, które wynika z emocji, to nie powinno podlegać to zbytniej kontroli. W przeciwnym razie stracicie sporo z tego, co dzieje się w kokpicie. Zaufajcie mi, wolelibyście nie słyszeć tego, co mówią piłkarze na boisku” – dodaje Carlos.

Na podstawie: planetf1.com
fot. Williams F1 Team



Idź do oryginalnego materiału