Aryna Sabalenka może przejść do historii kobiecego tenisa jako zawodniczka, która pierwsza w XXI wieku pierwszy raz wygra trzy razy z rzędu Australian Open. Zostały jej trzy spotkania, ale już to pierwsze, chyba w teorii najłatwiejsze, może okazać się pułapką. Bo Anastazja Pawluczenkowa, choć trudno w to uwierzyć, ma korzystny bilans spotkań z Białorusinką. A po raz ostatni grały w Roland Garros, Aryna była niedługo po wygraniu tytułu w Madrycie. I przegrała z Rosjanką w trzeciej rundzie, 0:6 w trzecim secie.