Ruediger przerwał milczenie. Tak skomentował swoje szaleństwo w El Clasico

10 godzin temu
Antonio Ruedigerowi grozi drakońska kara za zachowanie w końcówce finału Pucharu Króla. Defensor rzucił czymś w sędziego, a kiedy obejrzał czerwoną kartkę, ruszył w stronę arbitra. Ostatecznie jego kolegom z zespołu udało się go zatrzymać i nie doszło do eskalacji. Teraz zawodnik zabrał głos nt. tego, co się stało.
Nie milkną echa skandalicznych wydarzeń, jakie miały miejsce w ostatnim El Clasico w Pucharze Króla. W końcówce dogrywki, przy wyniku 3:2 dla FC Barcelony, piłkarze Realu Madryt nie wytrzymali ciśnienia i "zaatakowali" sędziego, który - ich zdaniem - podjął błędną decyzję.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki broni Probierza: Mamy Lewandowskiego, który nie potrafi okiwać przeciwnika


Skandaliczne zachowanie Ruedigera
Antonio Ruediger poszedł o krok dalej i w napadzie złości cisnął z ławki rezerwowych przedmiotem w kierunku arbitra. Sędzia Ricardo de Burgos Bengoetxea pokazał mu za to czerwoną kartkę. To jeszcze bardziej podburzyło Niemca, ale na szczęście kilka osób dało radę go utrzymać.


Hiszpańska "Marca" opublikowała raport sędziego, który tak opisał tę sytuację: "W 120. minucie zawodnik (22) Antonio Ruediger został wyrzucony z boiska z następującego powodu: za rzucenie przedmiotu z pola technicznego, który nie dosięgnął mnie. Po pokazaniu mu czerwonej kartki musiał zostać powstrzymany przez kilku członków personelu technicznego, wykazując agresywną postawę" - czytamy.
Zobacz też: Flick przeszedł do historii. Można się złapać za głowę
Za to zachowanie może otrzymać choćby jedną z najdłuższych kar w historii futbolu. "Grozi mu kara od czterech do dwunastu meczów na mocy artykułu 101. Kodeksu Dyscyplinarnego Królewskiego Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej (RFEF)" - czytamy. Ponadto oznacza to, iż defensor opuści m.in. majowe El Clasico w LaLidze.


Antonio Ruediger przeprosił za swoje zachowanie
Wszystko jednak wskazuje na to, iż Antonio Ruediger ochłonął i poszedł po rozum do głowy. Piłkarz zamieścił relację na Instagramie, w której przeprosił za swoje zachowanie. "Zdecydowanie nie ma usprawiedliwienia dla mojego wczorajszego zachowania. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Zagraliśmy bardzo dobry mecz od drugiej połowy. Po 111 minutach nie byłem już w stanie pomóc mojej drużynie i przed końcowym gwizdkiem popełniłem błąd. Jeszcze raz przepraszam sędziego i wszystkich, których wczoraj rozczarowałem" - napisał.


Kto wie, może dzięki temu Komisja Dyscyplinarna LaLiga spojrzy na jego zachowanie łagodniejszym okiem i potraktuje go jak Viniciusa Juniora, który w meczu z Valencią otrzymał czerwoną kartkę i dwa mecze zawieszenia.
Idź do oryginalnego materiału