Władimir Feszczenko nie był sportowcem znanym szerszej publiczności, ale w samej Rosji to już co innego. Był jednym z najwybitniejszych zawodników w podnoszeniu ciężarów typu kettlebell ostatnich lat. To specjalna odmiana tej dyscypliny, w której zawodnicy zamiast sztangi podnoszą dwa ciężary kettlebell.
REKLAMA
Zobacz wideo Gwiazdy polskiej piłki na emeryturze. "Ktoś podszedł i chciał mnie całować w rękę"
Był mistrzem nietypowej odmiany podnoszenia ciężarów
Popularna jest głównie w krajach za naszą wschodnią granicą, a dominują w niej przede wszystkim właśnie reprezentanci Rosji. Feszczenko miał na koncie tytuły mistrza Rosji, świata oraz Europy ze szczytem formy w 2017 roku. Karierę sportową miał już jednak zakończyć kilka lat temu. - Władimir od lat nie startował na najwyższym poziomie, gdyż uznał, iż już spełnił się jako sportowiec. To, co się z nim stało, było dla mnie wielkim szokiem - powiedział w rozmowie z rosyjską agencją TASS były trener Feszczenki Marek Shutoi.
Przyjaciel strzelił mu prosto w głowę?
To właśnie TASS, a także stacja telewizyjna RBC poinformowały o śmierci byłego mistrza świata. Feszczenko został znaleziony martwy w budynku Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, który znajduje się w samym centrum Moskwy. Co się stało? Otóż były mistrz świata najprawdopodobniej został zamordowany.
Wedle doniesień rosyjskich mediów, Feszczenko miał pokłócić się z drugim mężczyzną, najprawdopodobniej przyjacielem, który służył kiedyś w rosyjskiej armii na Dalekim Wschodzie. W efekcie scysji padły strzały, a jeden z nich trafił 26-latka prosto w głowę, co przyniosło śmiertelny skutek. Podejrzany w całej sprawie miał już zostać zatrzymany, a śledztwo trwa. Jak podaje stacja RBC, Feszczenko był pracownikiem wydziału kontrwywiadu wojskowego rosyjskiej FSB, w której doczekał się rangi oficera.