Do kogo będzie należał rok 2026 w żeńskim tenisie? W minionym już sezonie nieco się pozmieniało. Najbardziej regularna była Aryna Sabalenka, która jednak przegrała trzy z czterech najważniejszych finałów (porażki w Australian Open, Roland Garros i WTA Finals, zwycięstwo w US Open). Do ścisłej czołówki niemal taranem weszła Amanda Anisimova, końcówka roku była odrodzeniem mocy Jeleny Rybakiny (triumf w Finals), Coco Gauff trzymała poziom i wygrała Roland Garros, za to Idze Świątek często brakowało błysku, choć paradoksalnie co miała zwyciężyć, to przegrała (RG), a co miała przegrać, to zwyciężyła (Wimbledon).
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki bardzo krytycznie o trenerze Legii: Sorry, Inaki
Rosjanin niezachwianie wierzy w Andriejewą
Cały czas groźna jest też Mirra Andriejewa. Wciąż bardzo młoda (17 lat) Rosjanka miała gorszą drugą połowę sezonu, często nie wytrzymywała przede wszystkim mentalnie. Jednak to wraz z przybywającym doświadczeniem da się naprawić i jeżeli się to uda, to jej progres znów może ruszyć z kopyta. Niemalże przekonany o tym, iż tak właśnie będzie, jest Paweł Nikitin. Na portalu sports.ru wyraził głęboką wiarę, iż rok 2026 będzie należał do jego rodaczki. Przede wszystkim na mączce, czyli w królestwie Igi Świątek.
- Jej "koktajl" agresji i inteligencji na korcie powinien przynieść najlepsze wyniki. Na mączce istnieje problem Igi Świątek, która w każdej chwili może stać się znów Rafaelem Nadalem w spódniczce. Przy czym w swoim pierwszym pełnym sezonie w tourze WTA Mirra pokonywała już Świątek w Dubaju i Indian Wells, a poza tym jeszcze Rybakinę i Sabalenkę. To pokazuje, iż jest gotowa, by podbijać największe turnieje - pisze Rosjanin. Nikitin przyznaje, iż od czasu porażki z Lois Boisson w ćwierćfinale właśnie Roland Garros 2025 sezon 17-latki się nieco zepsuł. Natomiast jej progresu jego zdaniem nie można teraz zatrzymać.
Świątek znów upadnie we własnym królestwie?
- Jak dotąd Mirra nie zawodzi. Staje się lepsza z roku na rok i mierzy się z mniejszymi lub większymi wpadkami. Dlaczego miałaby przestać się rozwijać? Nie ma takiego powodu, co oznacza, iż zobaczymy lepszą Mirrę niż kiedykolwiek. Miała też dotąd sporo szczęścia, bo często wykorzystywała problemy najmocniejszych rywalek. Skoro tak, to niech ma je dalej. Moim zdaniem Mirra wygra Roland Garros 2026, Australian Open w 2028 roku, a w 2029 Wimbledon. Co do US Open, tu nie jestem pewien - podsumowuje Nikitin.
Iga Świątek ma na razie negatywny bilans z Andriejewą, bo 1-2. Jednak jak dotąd wszystkie ich mecze rozegrane zostały na kortach twardych. jeżeli chodzi o Roland Garros, to w całej swojej karierze w drabince głównej Polka przegrała tylko trzy razy, a czterokrotnie wygrywała cały turniej.

3 godzin temu











