Od marca 2022 r. rosyjskie kluby i reprezentacja w piłce nożnej nie mogą uczestniczyć w rozgrywkach międzynarodowych. To decyzja FIFA i UEFA po ataku tego kraju na Ukrainę. Ale sankcje nałożone nie tylko przez futbolowe instytucje mają szersze konsekwencje.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o obrazkach w mediach z szatni piłkarskiej: To wszystko jest tak udawane i klejone
Po ataku Rosji na Ukrainę Unia Europejska nałożyła sankcje na ponad dwa tys. osób, którym zabrania się dokonywania transakcji finansowych. To mocno wpłynęło na wschodni rynek transferowy i właśnie odbija się na CSKA Moskwa.
Rosyjski klub nie może bowiem dokonać pełnej płatności za Chiderę Ejuke. 26-letni skrzydłowy, dziś zawodnik Sevilli, trafił do CSKA w sierpniu 2020 r. z Heerenveen za 11,5 mln euro. Chociaż Rosjanie spłacili już większość tej kwoty w ratach, to zostały im jeszcze trzy mln euro do spłaty.
I właśnie tej kwoty CSKA nie może przelać na konto holenderskiego klubu z powodu sankcji. Heerenveen złożyło w tej sprawie skargę do FIFA, która ukarała CSKA zakazem transferowym do lata 2026 r.! Rosjanie są tą sprawą oburzeni.
Rosjanie oburzeni na FIFA
Rzecznik prasowy klubu - Kirił Breido - zapewnił, iż klub przedstawił Heerenveen alternatywne możliwości spłaty długu. Holendrzy nie przystali jednak na żadną z nich w obawie o naruszenie przepisów Unii Europejskiej związanej z sankcjami.
Zdaniem rosyjskiej strony Holendrzy obawiają się transakcji przez to, iż jeszcze niedawno większościowym właścicielem CSKA była firma VEB.RF, którą obejmują sankcje. Zdaniem Rosjan taka sytuacja nie ma miejsca od września 2022 r., kiedy doszło do zmiany struktury właścicielskiej w klubie.
Rosjanie zrzucają winę na Heerenveen i zasłaniają się przykładem Realu Sociedad, który w sierpniu zeszłego roku bez problemu sprowadził Arsena Zachariana z Dinama Moskwa. Transakcja mogła dojść do skutku, ponieważ stołeczny klub w żaden sposób nie należał do osób i podmiotów objętych sankcjami.
Rosjanie nie tylko domagają się zniesienia kary nałożonej przez FIFA, ale też dopytują o swoje pieniądze. W sierpniu 2021 r. West Ham wykupił z CSKA Nikolę Vlasicia za 30 mln euro. Kwota ta mogła zostać powiększona o bonusy.
Rok później prezydent CSKA ujawnił, iż Anglicy są winni jego klubowi jeszcze dziewięć mln euro. Dziś kwota ta powiększona o bonusy i odsetki ma wynosić choćby 20 mln euro. West Ham nie przelał pieniędzy na konto CSKA z tego samego powodu, przez który Heerenveen obawia się otrzymania pieniędzy od Rosjan.
Portal Sports.ru podsumowuje sprawę krótko: "To kolejny przykład podwójnych standardów. Skoro CSKA otrzymało zakaz transferowy, to dlaczego nie otrzymał go też West Ham, który nie dokonał płatności z tego samego powodu?" - napisano.