Rosjanie chcieli przyjechać do Polski na ME. Jędrzejczak: "Chciano nam narzucić"

1 godzina temu
Rosjanie i Białorusini przez długi czas naciskali, żeby pojawić się na mistrzostwach Europy w pływaniu w Lublinie. Nieugięta pozostała jednak Otylia Jędrzejczak. Prezes Polskiego Związku Pływackiego wyjawiła w "Przeglądzie Sportowym Onet" kulisy rozmowy, która odbyła się z przedstawicielami Rosji za zamkniętymi drzwiami.Mistrzostwa Europy na krótkim basenie w Lublinie rozpoczęły się 2 grudnia i potrwają do 7 grudnia. Polscy pływacy dotychczas zdobyli na nich trzy medale - wszystkie w wyścigach sztafetowych. Wśród naszych rywali na imprezie nie doszukamy się Rosji, która, co ciekawe, miała prawo startu na tegorocznych mistrzostwach świata w Singapurze. Od PZP nie otrzymała jednak zielonego światła.
REKLAMA






Zobacz wideo

Kosecki szczerze o kapitanie Legii: Był niesamowity, miał jaja ze stali



Tak Otylia Jędrzejczak zareagowała na prośbę RosjanWorld Aquatics to jedna z organizacji, które najprzychylniej patrzą na kwestię powrotu Rosjan na międzynarodowe areny sportowe. Mówi się choćby o tym, iż jest otwarta na przyznanie krajowi Władimira Putina prawa organizacji MŚ w 2031 roku, czym pochwalił się niedawno Radmir Gabdullin, sekretarz generalny Rosyjskiej Federacji Sportów Wodnych.ZOBACZ TEŻ: Polscy pływacy szaleją w Lublinie! Brawo, brawoOtylia Jędrzejczak podkreśliła w czwartek, iż ona akurat nie zamierzała iść na żadne ustępstwa.


- Od samego początku, jak tylko aplikowaliśmy o organizację mistrzostw Europy, podkreślałam, iż Rosjanie i Białorusini nie będą mogli wziąć udziału w zmaganiach. Rzeczywiście World Aquatics trochę chciało nam narzucić wprowadzenie zmian, by dopuścić zawodników z tych krajów, ale sprzeciwiałam się temu podczas posiedzenia zarządu światowej federacji. Następnie przesłaliśmy pismo do European Aquatics, w którym przedstawiliśmy jasno swoje stanowisko. Podkreślaliśmy w nim, iż Lublin znajduje się blisko granicy z Ukrainą, przebywa tutaj wielu uchodźców z tego kraju. Dlatego nie chcieliśmy ryzykować, iż w obiekcie będzie dochodzić do protestów i chcieliśmy zadbać o bezpieczeństwo zawodników - stwierdziła trzykrotna mistrzyni olimpijska (cytat za "Przegląd Sportowy Onet").Z 41-latką w Singapurze spotkała się osobiście najważniejsza osoba w rosyjskim pływaniu, ale nie była w stanie wpłynąć na decyzję naszej wybitnej pływaczki.- Prezes Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego rozmawiał ze mną podczas mistrzostw świata w Singapurze, pytał o wizy dla swoich zawodników. Powiedziałam mu wtedy, iż nie będą oni mieć możliwości startu w naszej imprezie. [...] Od początku jasno zaznaczałam w rozmowach z tymi federacjami (World Aquatics oraz European Aquatics), iż wówczas będą musieli liczyć się z tym, iż odwołam tę imprezę - podsumowała Polka.
Idź do oryginalnego materiału