48-latek w tej chwili prezentuje formę dalece odbiegającą od bycia profesjonalnym piłkarzem, ale przeszło dwie dekady temu uchodził za jednego z najlepszych graczy na świecie. W 2002 roku poprowadził Brazylię do zwycięstwa podczas mistrzostw świata w Korei i Japonii. Niedługo później za niebotyczną wówczas kwotę 45 milionów euro przeniósł się z Interu Mediolan do Realu Madryt. Tam wraz z takimi zawodnikami jak Zinedine Zidane, Luis Figo, Roberto Carlos, Raul czy David Beckham stworzył słynną drużynę "Galacticos". Gwiazd futbolu, których stężenie w szatni miało zagwarantować "Królewskim" dominację na lata.
REKLAMA
Zobacz wideo Zbudował skocznię w ogrodzie, teraz organizuje tam konkursy. Jak wyglądają skoki amatorów?
Ronaldo nie miał wątpliwości, wskazując najgorszego. "W piłce był bardzo słaby"
W rozmowie z Romario, Ronaldo postanowił powspominać stare czasy. Zapytany o wymienienie najgorszego piłkarza, z którym przyszło mu występować, wymienił właśnie zawodnika Realu, w którym sam występował do 2007 roku. Niechlubne wyróżnienie najgorszego zawodnika zgarnął Thomas Gravesen.
- Jest ich wielu [słabych piłkarzy, z którymi grałem]. Był jeden w Realu Madryt, który był żartem – Gravesen. Był duńskim pomocnikiem - powiedział Ronaldo.
Brazylijczyk dał jednak do zrozumienia, iż choć nie cenił umiejętności piłkarskich Gravesena, to prywatnie bardzo go lubił. - Był naprawdę spoko facetem. Niedawno wygrał turniej pokerowy z 50 milionami dolarów czy coś takiego. Ale w piłce nożnej był bardzo słaby, strzelał gole i bił przeciwników na miazgę - powiedział Ronaldo, nawiązując do nowej pasji Duńczyka, która przyniosła mu więcej pieniędzy, niż piłkarska kariera.
Od "Galacticos" do "Zidanes y Pavones", czyli jak Gravesen znalazł się w Realu?
Gravesen w Madrycie grał w latach 2005-2006, w 49 spotkaniach zdobył jedną bramkę. Wcześniej ograniczony technicznie defensywny pomocnik występował w Evertonie. Jak w ogóle doszło do tego, iż "Królewscy" zdecydowali się po niego sięgnąć?
By odpowiedzieć na to pytanie, musimy ponownie cofnąć się do zespołu "Galacticos". Pod względem rozpoznawalności, projekt okazał się sukcesem, ale w kwestii piłkarskich zdobyczy rozczarował fanów i Florentino Pereza. Z czasem klub zmienił koncepcję na "Zidanes y Pavones", od nazwiska słynnego Francuza i zdecydowanie mniej słynnego Francisco Pavóna. Polegała na tym, iż klub wciąż posiadał wielkie gwiazdy, ale ich liczba była równoważona przez wychowanków lub piłkarzy "od czarnej roboty". Ograniczonych technicznie, jednak za to wypluwających płuca na boisku. Gravesen pasował do takiej roli.
Wracając do Ronaldo, to ten przy okazji wskazał też najgorszego piłkarza, z którym grał w reprezentacji Brazylii. Tu wybór dwukrotnego mistrza świata padł na Amarala. Tego samego, który w karierze zwiedził ponad dwadzieścia klubów. W tym Pogoń Szczecin w latach 2006-2007. Brazylijczyk w kadrze zagrał 14 razy.
- Amaral był kiepski z piłką przy nodze, co? Ale za to biegał, potrafił dogonić każdego, odzyskać dziesięć piłek, by później dziewięć z nich stracić - podsumował byłego kolegę z reprezentacji Ronaldo.