Pracuje w Kanadzie, odpowiada za transfer Thomasa Muellera, przegrał w wielkim finale z drużyną Lionela Messiego. Tak wygląda rzeczywistość byłego szefa skautingu Rakowa Częstochowa, który deklaruje, iż na razie nie planuje powrotu do Polski, ale z zainteresowaniem będzie przyglądał się najnowszemu nabytkowi Widzewa Łódź.
Bartosz Barnaś od lata minionego roku pracuje jako szef skautów w kanadyjskim Vancouver Whitecaps. W rozmowie z TVP Sport mówi o Osmanie Bukarim, którego doskonale zna z boisk MLS, wspomina przygodę w Rakowie Częstochowa i deklaruje, iż na ten moment nie ma w planach powrotu do działania w Ekstraklasie.
– Takie przymiarki zawsze są miłe, fajnie być w gronie kandydatów do pracy w mocnych klubach, ale w tym momencie jestem naprawdę szczęśliwy w Vancouver. Niedawno podpisałem nowy kontrakt i uważam, iż budujemy coś wyjątkowego w skali MLS i Ameryki Północnej. Doskonale współpracuje mi się z dyrektorem technicznym czy trenerami. Chciałbym tu spędzić więcej czasu. Uważam, iż ciągłe zmiany nie są dobre i to nie jest mój styl pracy – mówi Barnaś, który jednocześnie zaprzecza sugestiom, iż powinna po niego sięgnąć warszawska Legia.
Spełniłem marzenie. Utrzymuję się ze skautingu w zachodnim klubie
Nowa gwiazda Widzewa okaże się rozczarowaniem? „Liczbowo wyglądał średnio”
Barnaś, dzięki swojej pracy w MLS zdążył doskonale poznać Osmana Bukariego, który za rekordowe pięć milionów euro przeniósł się do Widzewa. Skrzydłowy w trakcie półtora roku spędzonego w Ameryce Północnej zagrał w 50 meczach, strzelił sześć goli i zaliczył osiem asyst. Szef skautingu drugiej najlepszej drużyny zakończonego już sezonu sugeruje, iż Ghańczyk dawał pozytywne sygnały podczas jego występów na Słowacji, gdzie ponad pięć lat temu zapracował sobie na transfer do Belgii.
– Osman w Stanach nie pokazał pełni swoich możliwości. Znam go jeszcze z czasów gry w Trencinie. Widać było, iż przerasta ligę słowacką i trafi niebawem w lepsze miejsce. Potem trafił do Belgii i było to logicznym krokiem. jeżeli mówimy o „Designated Player”, nie był to gracz, który dał to, czego Austin oczekiwało. Liczbowo wyglądał średnio, natomiast wiem, iż Widzew zna tego gracza od dłuższego czasu. Ludzie w klubie wykonali dobrą pracę, by przekonać Bukariego i możemy trzymać kciuki, aby poradził sobie w Polsce. Na pewno nie zawsze wysoka kwota transferu stanowi gwarancję tego, iż dany piłkarz od razu się obroni, a dobrym przykładem jest Mileta Rajović. Zobaczymy, jak będzie w przypadku Bukariego.
Barnaś w Rakowie Częstochowa pracował przez dwa lata. W trakcie tego czasu klub zdobył pierwsze w historii mistrzostwo Polski, czy po przejęciu zespołu przez Dawida Szwargę doszedł do finałowej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Za największy indywidualny sukces 37-latka można uznać znalezienie Ante Crnaca, który po przygodzie w Polsce za kwotę opiewającą na 10 milionów euro przeniósł się do Norwich.
Czytaj więcej na Weszło:
-
Rasak weryfikuje doniesienia o transferze. „Nie ma tematu”
-
Puchaczowi nie wyszło w Bundeslidze, bo go nie lubili
-
Reprezentant Polski może zmienić klub jeszcze tej zimy

6 godzin temu














