Anna Lewandowska pojechała za mężem do Warszawy, a przede wszystkim na miejscu postanowiła zająć się swoim biznesem. Małżonka słynnego napastnika nie mogła go zostawić samego, mimo iż podczas spotkania z Maltą nie miał grać w pierwszym składzie. Pokazała zdjęcie z trybun, na którym nie pozowała sama. Nie towarzyszyła jej jednak żadna z córek.