46-letni Robert Burneika zasłynął w Polsce publikowanym w internecie filmikami, gdzie zjada gigantyczne "stejki". Dodatkowo widzowie podłapali wiele z jego powiedzeń jak np. "nie ma lipy", które było często cytowane swego czasu w sieci. Popularność Burneiki sprawiła, iż zawitał także do oktagonu i to jeszcze przed wybuchem popularności freak fightów. W latach 2012-2017 "Hardkorowy Koksu" najpierw pokonał Marcina Najmana i Dawida Ozdobę, a następnie przegrał z Pawłem "Popkiem" Mikołajuwem. Z kolei dwa lata temu na gali High League doznał kontuzji i przez to przegrał z Robertem "Robura WK" Orzechowskim. - Na samym początku pociągnął mnie mięsień dwugłowy. No i coś puściło albo urwało. Musiałem odpuścić, nie dałbym rady - tłumaczył po walce Burneika.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja Polski bez Roberta Lewandowskiego? "To już nie jest jego drużyna" [To jest Sport.pl]
Robert Burneika podzielił się smutną wiadomością
W sobotnie popołudnie Robert Burneika na Instagramie poinformował o śmierci swojej mamy. Kobieta miała 77 lat. "Wczoraj był smutny dzień. Pochowaliśmy moją Mamę. Niech odpoczywa w spokoju. RIP. 1947-2024" - napisał w opisie nagrania.
"Witam was wszystkich. Jak widać, jestem na Litwie. Rodzinny dom stoi. Odwiedzam, ale tym razem tylko już ojca, bo mama odeszła. Miała 77 lat, ale słuchajcie. Chciałbym wszystkim powiedzieć, iż jak odwiedzacie swoich rodziców - nie musicie myśleć, ile lat jeszcze będą żyć. Tylko musicie liczyć, ile razy ich zobaczycie. Zawsze jest miło wracać do swoich korzeni" - przekazał Burneika w krótkim wideo.
Teściową w mediach społecznościowych pożegnała także żona Roberta Burneiki Kaja. "Mamo, zdecydowanie za szybko. Ale wierzę, iż tam na górze jest Ci lepiej" - napisała kobieta w relacji na Instagramie.