- Budowa reprezentacji? Jesteśmy na naszym drugim wspólnym zgrupowaniu, które w wielu względach jest podobne do poprzedniego, ale w kilku się różni. Przede wszystkim mamy jeden mecz towarzyski i jeden o punkty, który jest naszym priorytetem - mówił Jan Urban na konferencji prasowej przed czwartkowym meczem towarzyskim z Nową Zelandią na Stadionie Śląskim.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą
- W dalszym ciągu szukamy jak najlepszych rozwiązań: mowa o systemie, stylu gry i poszczególnych zawodnikach. Robi się to na żywym organizmie, bo czasu po prostu nie ma. W czwartek zobaczymy nowe twarze. Chciałbym sprawdzić tych, którzy grali mniej - dodał.
Kadra Urbana będzie chciała kontynuować pozytywną serię, którą rozpoczęła w trakcie wrześniowego zgrupowania. Po burzliwym czerwcu i porażce 1:2 w Helsinkach reprezentacja Polski najpierw niespodziewanie zremisowała 1:1 z Holandią w Rotterdamie, a potem pewnie pokonała Finlandię 3:1 w Chorzowie.
W obu wrześniowych meczach Urban postawił na ten sam skład. Selekcjoner - mimo plotek - nie zmienił też ustawienia i podobnie jak Michał Probierz postawił na system z trójką środkowych obrońców. Na środowej konferencji prasowej dowiedzieliśmy się, iż w czwartek Urban zmieni wykonawców, ale taktyka się nie zmieni.
Przypuszczalny skład reprezentacji Polski na mecz z Nową Zelandią
- Kusi mnie to trochę, ale raczej nic z tego nie będzie - odpowiedział Urban na pytanie o to, czy zamierza zmienić ustawienie na to z dwójką środkowych obrońców. Selekcjoner nie ukrywał też, iż na Stadionie Śląskim będzie chciał sprawdzić zawodników, którzy grali mniej. Urban wprost wskazał, iż w czwartek nie możemy spodziewać się występów m.in. Bartosza Slisza, Jakuba Kiwiora czy Jana Bednarka, którzy niedawno grali mecze ligowe i nie wzięli udziału w pierwszym, poniedziałkowym treningu kadry.
Selekcjoner nie pozostawił też wątpliwości, iż do zmiany dojdzie w bramce. Urban potwierdził, iż w czwartek zagra Kamil Grabara, jednak nie doprecyzował, czy zawodnik VfL Wolfsburg rozpocznie spotkanie od pierwszej minuty, czy wejdzie na boisko z ławki. Biorąc pod uwagę hierarchię w kadrze możemy jednak się spodziewać, iż Grabara wyjdzie na mecz z Nową Zelandią w podstawowym składzie.
Prawdopodobnie wielką część odpowiedzi na pytanie o skład otrzymaliśmy jeszcze w trakcie otwartej dla dziennikarzy części treningu. W ciągu pierwszego kwadransa sztab szkoleniowy Urbana rozdał piłkarzom niebieskie znaczniki, co mogło wskazywać na to, kto rozpocznie mecz przeciwko Nowej Zelandii. Zwłaszcza iż w tym gronie byli przede wszystkim zawodnicy, którzy nie grali wiele lub nie grali w ogóle w trakcie wrześniowych spotkań.
o ile wskazówka ze znacznikami okazałaby się trafna, linię obrony reprezentacji Polski stworzyliby Przemysław Wiśniewski - bohater meczu w Rotterdamie - oraz Tomasz Kędziora i Jan Ziółkowski. Na wahadłach graliby Przemysław Frankowski i Paweł Wszołek, a w środku pola Kacper Kozłowski i Bartosz Kapustka. Ofensywne trio stworzyliby zaś Kamil Grosicki, Krzysztof Piątek oraz Karol Świderski.
To jednak tylko wskazówka, a znaków zapytania wciąż nie brakuje. O ile linia obrony powinna pozostać bez zmian, o tyle na wahadłach mogą zagrać Frankowski oraz Michał Skóraś, którego Urban najpewniej szykuje na niedzielny mecz w Kownie. Szansę może też otrzymać Piotr Zieliński, który w ostatnim czasie gra mało w Interze Mediolan. Nie wiadomo, jak Urban potraktuje Jakuba Piotrowskiego, który nie wziął udziału w środowym treningu, bo tego dnia urodziło mu się dziecko. Wcześniej jednak zawodnik Udinese przewidziany był do gry w czwartkowym spotkaniu.
Mecz Polska - Nowa Zelandia w czwartek o 20:45. Relacja na żywo na Sport.pl.
Przypuszczalny skład reprezentacji Polski na mecz z Nową Zelandią: Kamil Grabara (Bartłomiej Drągowski) - Tomasz Kędziora, Jan Ziółkowski, Przemysław Wiśniewski - Michał Skóraś (Paweł Wszołek), Bartosz Kapustka (Jakub Piotrowski), Piotr Zieliński, Przemysław Frankowski - Kacper Kozłowski - Krzysztof Piątek, Karol Świderski.