Mikołaj Sawicki w okresie 2024/25 spisywał się bardzo dobrze. Jego postawa pomogła drużynie LUK Lublin w zdobyciu wicemistrzostwa Polski, a to nakłoniło Nikolę Grbicia do powołania 25-latka do reprezentacji Polski. Wiadomości o pozytywnym wyniku testu antydopingowego Sawickiego gruchnęły pod koniec maja. Felerny test został przeprowadzony po drugim meczu finałowym PlusLigi.
REKLAMA
Zobacz wideo Szczere wyznanie Rzeźniczaka. "Żona wysłała mnie do psychiatry"
W czerwcu pojawiła się kolejna zła wiadomość - próbka B również wykazała obecność modafinilu. Związek ten stosowany jest głównie do regulacji snu oraz zwiększenia koncentracji. Używanie tej substancji przez sportowców wymaga uzyskania wyłączenia dla celów terapeutycznych. Sawicki takiego nie posiadał.
W momencie otrzymania pierwszego wyniku 25-latek przebywał na zgrupowaniu reprezentacji Polski. 28 maja wystąpił w towarzyskim starciu z Ukrainą. Nieobecność w składzie meczowym na kolejne sparingi pierwotnie tłumaczono chorobą. Prawda okazała się mroczna. Siatkarz został zawieszony i wszczęto w jego sprawie postępowanie wyjaśniające.
Afera dopingowa polskiego siatkarza. Sawicki wydał oświadczenie
Sawicki zapowiedział walkę o udowodnienie swojej niewinności. Dziś na jego koncie na Instagramie pojawiło się oświadczenie, w którym tłumaczy okoliczności dopingowej wpadki. - Substancja ta została wykryta w śladowej ilości niewykazującej aktywności farmakologicznej, przez co nie mogła mieć wpływu na funkcjonowanie mojego organizmu ani poprawę moich wyników sportowych podczas finałowej rywalizacji.
- Pragnę podkreślić, iż nigdy świadomie nie stosowałem żadnych substancji zabronionych w sporcie znajdujących się na Liście Substancji i Metod Zabronionych WADA. - pisze Sawicki. Potwierdził też, iż zbiera materiał dowodowy, mający udowodnić jego niewinność. Procedury w sprawach dopingowych są złożone, więc wyroku w najbliższym czasie nie usłyszymy.
Mikołaj Sawicki zakończył oświadczenie, kierując kilka słów w stronę swoich sprzymierzeńców. - Chciałbym również podziękować wszystkim osobom udzielającym mi wsparcia w tej niezwykle trudnej sytuacji. - napisał.
Sawickiemu może grozić kara choćby czterech lat zawieszenia. Wyniki LUK Lublin z ubiegłego sezonu są jednak niezagrożone. Zgodnie ze słowami Pawła Hochstima z działu komunikacji Polskiej Ligi Siatkówki, w regulaminie rozgrywek nie ma punktu pozwalającego na ukaranie klubu za dopingową wpadkę zawodnika.