Rekord! Co za wyczyn Klimovicovej, brawo!

2 godzin temu
Brawo Linda Klimovicova! Reprezentantka Polski miała bardzo trudną przeprawę z Lolą Radivojević w półfinale turnieju ITF W100 w hiszpańskim Les Franqueses del Valles. Była już o dwa punkty od odpadnięcia z zawodów. Dokonała jednak wielkiego powrotu i nie tylko odwróciła losy drugiego seta, ale też wygrała całe spotkanie 3:6, 7:6(5), 6:2, awansując do finału! Ten wynik oznacza, iż niezależnie od tego, czy zdobędzie trofeum, czy nie, wskoczy na najwyższe w karierze miejsce w rankingu WTA.
Po zakończonych niepowodzeniem eliminacjach US Open (porażka w decydującej rundzie), Linda Klimovicova miała miesięczną przerwę od gry. Jednak gdy już wróciła na korty, to w świetnej formie. Polka dotarła do półfinału Challengera w tureckim Samsun, gdzie stoczyła przegrany, ale bardzo wyrównany bój ze znacznie bardziej doświadczoną Kają Juvan, późniejszą zwyciężczynią turnieju. Z Turcji udała się do Les Franqueses del Valles w Hiszpanii na turniej odrobinę mniejszej rangi ITF W100. Jednak i tym razem potwierdziła, iż ma stabilną, dobrą formę.

REKLAMA







Zobacz wideo "Dech mi zaparło". Szpilka przyznał jak ciężka była filmowa scena



Od początku nie było łatwo
Do półfinału doszła wygrywając w ćwierćfinale z rozstawioną z nr 3 Lucrezią Stefanini po trzysetowym boju. Na jej drodze do finału stanęła sklasyfikowana o 20 miejsc wyżej w rankingu WTA Lola Radivojević. Serbka nie straciła wcześniej seta w hiszpańskim turnieju, a w 1/4 finału uporała się pewnie z rozstawioną z nr 2 Arantxą Rus.


Długo wydawało się, iż z Klimovicovą niestety też sobie poradzi. Pierwszy set poszedł zdecydowanie na konto Radivojević. Serbka dopuściła Polkę tylko do jednego breakpointa, w dodatku zmarnowanego, a gdy sama dostała swoją okazję przy stanie 3:2, wykorzystała ją. To wystarczyło, by wygrać tę partię 6:3. Druga z kolei przebieg miała zupełnie inny.


Set trwał ponad 1,5 godziny! Klimovicova była już jedną nogą poza turniejem
Była niesamowicie długa. Tylko ten jeden set trwał aż 94 minuty! To więcej niż niejeden mecz. Jednak nie było się co dziwić. Na przykład gem numer pięć przy serwisie Polki trwał aż 24 minuty, a panie rozegrały w nim aż 34 wymiany. Klimovicova cztery razy broniła się przed przełamaniem, ale na szczęście skutecznie. Doszło do tiebreaka, w którym w pewnym momencie nasza reprezentantka była już pod ścianą. Serba prowadziła 5:2 i była krok od zwycięstwa. Jednak Polka zachowała się jak lwica, która otoczona staje się najgroźniejsza. Postawiła wszystko na jedną kartę i to się opłaciło. Wygrała pięć punktów z rzędu, tiebreaka 7:5, doprowadzając do decydującego seta.
Niesamowity powrót Lindy i życiowy sukces!
W nim zobaczyliśmy już inną Lindę. Zwycięski tiebreak ją napędził, dał nowe życie. Radivojević się posypała, a Klimovicova kapitalnie z tego skorzystała. Przełamanie w pierwszym gemie, przełamanie w piątym gemie. Tego Polka nie zmarnowała. Jedna piłka meczowa wystarczyła, by nasza reprezentantka przyklepała zwycięstwo 6:2 w secie, a co za tym idzie w całym meczu, który trwał aż 175 minut!



Ten triumf oznacza, iż Klimovicova już na pewno pierwszy raz w życiu znajdzie się w Top 150 rankingu WTA. W zestawieniu live jest w tej chwili na 147. lokacie. jeżeli wygra finał, może wskoczyć choćby na 143. miejsce. Na jej drodze do trofeum stoi już tylko Łotyszka Darja Semenistaja (101. WTA). Mecz w niedzielę 19 października o 10:00. Dla Polki będzie to rewanż za przegraną w III rundzie eliminacji do US Open.
Idź do oryginalnego materiału