Luka Jović w 2019 roku był po znakomitym sezonie w barwach Eintrachtu Frankfurt. Wówczas strzelił 27 goli w 48 występach. Serb był rozchwytywany na rynku transferowym i finalnie za 63 miliony euro ściągnął go Real Madryt. Wydawało się wówczas, iż Hiszpanie pozyskali świetnego napastnika na lata, który miał być nowym Karimem Benzemą.
REKLAMA
Zobacz wideo Jan Urban uderza w Michała Probierza?! "Też bym się wkurzył"
Luka Jović trafił do AEK-u Ateny. Co za zjazd Serba
Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Jović bardzo zawodził w Realu i nie przypominał napastnika z Bundesligi. W efekcie został wypożyczony do Eintrachtu, ale po pół roku wrócił do Madrytu. Ostatecznie rozstał się z tym klubem definitywnie w 2022 roku i przeniósł się do Fiorentiny. Łącznie w Realu rozegrał 51 meczów i strzelił zaledwie trzy gole.
We Włoszech Serb również nie spisywał się dobrze. Opuścił Fiorentinę zaledwie po roku i trafił do Milanu. Na boiskach Serie A wystąpił 69 razy i miał na koncie tylko 14 goli. W zeszłym sezonie zagrał 17 spotkań i zdobył cztery bramki, a po jego zakończeniu odszedł z klubu po wygaśnięciu kontraktu. Część spodziewała się, iż napastnik zwiąże się jeszcze z jakimś klubem z topowej ligi, ale ostatecznie w wieku 27 lat związał się z AEK Ateny i podpisał kontrakt do 2027 roku. Choć AEK to uznany klub, gigant na krajowym podwórku, trudno nie uznać tego transferu za sportowy zjazd zawodnika, który miał być wielką gwiazdą.
"AEK FC ogłasza pozyskanie serbskiego napastnika Luki Jovicia. Witaj w rodzinie AEK-u. Życzymy zdrowia i sukcesów z naszym zespołem" - czytamy w komunikacie klubu. AEK Ateny ubiegły sezon zakończył na drugim miejscu w greckiej lidze. w tej chwili rywalizuje w eliminacjach Ligi Konferencji. Ma za sobą wygrany dwumecz z Hapoelem Beer Szewa, a teraz czekać go będą starcia z Arisem Limassol.