Przebijanka przy siatce w trzecim gemie przy stanie równowagi - to od wygrania tej akcji zaczął się popis Magdy Linette. A było to o tyle niespodziewane, iż Coco Gauff to także wytrwana deblistka, która ma na koncie wiele sukcesów w tej konkurencji. Gra będącej trzecią rakietą świata Amerykanki mocno falowała, a liczne błędy ciągnęły ją mocno w dół. Polce zaś pomogła w ważnym momencie rada będącej jej konsultantką Agnieszki Radwańskiej.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
Linette już nie musi się wstydzić przed Radwańską. Pierwsze takie zwycięstwo w karierze
W połowie stycznia zajmująca 34. miejsce w rankingu WTA Linette musiała przełknąć gorzką pigułkę, gdy żegnała się z Australian Open już w pierwszej rundzie po porażce z nieznaną szerzej Japonką Moyuką Uchijimą. 33-letnia Polka mówiła potem, iż było jej wtedy wstyd przed Radwańską, która pomaga jej od początku sezonu. W poniedziałek w Miami w pełni się zrehabilitowała.
W pierwszym gemie Linette poszła do siatki, ale skrót jej nie wyszedł i Gauff do niego dobiegła. Polka zmarnowała wtedy szansę na pierwszego "break pointa". Realizator transmisji pokazał zaraz potem Radwańską, która miała poważną i skupioną minę. Potem za każdym razem, gdy kamera znów skupiała się na niej, to finalistka Wimbledonu 2012 kiwała z uznaniem głową i biła brawo, bo Linette grała świetnie. Konsekwentnie, mądrze i cierpliwie. Jedno z jej zagrań doceniła choćby rywalka, której przed meczem sztuczna inteligencja 86 procent szans na zwycięstwo.
A Gauff? Pod koniec poprzedniego sezonu i w styczniowym United Cup była postrachem wszystkich przeciwniczek, ale w kolejnych turniejach już nie było u niej tak kolorowo. Gdy w 2. rundzie w Miami w niespełna 50 minut odprawiła na "rowerze" (wygrała 6:0, 6:0) Sofię Kenin, to wszyscy uznali, iż wróciła do formy. W poniedziałek jednak męczyła się w dużym stopniu sama ze sobą.
Błędy mnożyły się po stronie trzeciej tenisistki świata. Najpierw przyjmowała je z posępną miną. Pod koniec pierwszego seta rzuciła rakietą, a potem machała zrezygnowała rękami. W drugiej partii, którą zaczęła od prowadzenia 2:0, nie dawała się aż tak ponieść emocjom, ale po dobrym początku znów wróciło wielkie falowanie w jej grze. A Linette po mistrzowsku z tego skorzystała.
Radwańska zaznaczyła swoją obecność jeszcze w ważnym momencie drugiej partii. Przy stanie 3:4 poradziła Linette, by ta zaraz po serwisie zeszła nisko na nogi. Ta tak też zrobiła i potem nie tylko już wygrywała wszystkie swoje gemy serwisowe, ale też zaliczyła przełamanie na wagę zwycięstwa.
Doświadczona Polka ma na koncie już kilka zwycięstw nad rywalkami z czołowej 10 listy WTA, ale nad przeciwniczkami z najlepszej trójki dotychczas miała tylko jedno. W drugiej rundzie Roland Garros 2021 pokonała Ashleigh Barty, ówczesną "jedynkę". Na kolejne takie prestiżowe zwycięstwo czekała 1390 dni. Choć to poniedziałkowe jest też na swój sposób wyjątkowe - wspomniany pojedynek w Paryżu sprzed czterech lat zakończył się bowiem kreczem Australijki. Teraz Linette wygrała po raz pierwszy w pełnym wymiarze.
Poprzednio poznanianka cztery mecze z rzędu wygrała latem w Pradze, gdzie sięgnęła po tytuł. W październiku w Wuhan powtórzenie tej serii uniemożliwiła jej...Gauff.
O awans do półfinału 33-latka zagra w Miami z Jasmine Paolini. Włoszka o polskich korzeniach to ostatnia aż do poniedziałkowego meczu z Gauff pokonana przez Linette tenisistka z Top5. Ta ostatnia dokonała tego jesienią w Pekinie. Obecną formą sygnalizuje wyraźnie, iż stać ją na to, by pokusić się o sprawienie kolejnej sensacji.