Raz, dwa i było po sprawie! Zabójcze pięć minut w meczu Legii

2 godzin temu
Zdjęcie: fot. screen https://www.youtube.com/watch?v=VA7T3pvD0u4


Ligowcy wrócili na boiska po przerwie reprezentacyjnej. W Gdańsku Lechia mierzyła się z Legią. Oba zespoły do piątkowego wieczoru czekały na ligową wygraną. Choć długo na tablicy świetlnej utrzymywał się bezbramkowy wynik, to weekend w lepszych nastrojach spędzą warszawianie. Zespół prowadzony przez Goncalo Feio zadał dwa decydujące ciosy w odstępie pięć minut.
Lechia Gdańsk ma problem. Od 14 września nie wygrała ani jednego meczu i do spotkania z Legią przystępować mogła w minorowych nastrojach. W spotkaniach z Widzewem (1:1) i Stalą Mielec (1:2) traciła gole w końcówkach, a w trakcie przerwy reprezentacyjnej władze klubu wydały oświadczenie. Wywołało ono słowa politowania i drwiny. Dotyczyło wsparcia dla trenera Szymona Grabowskiego, któremu jednak zarzucono "brak opieki trenerskiej", cokolwiek miałoby to znaczyć.


REKLAMA


Zobacz wideo Tylko tak można ocenić reprezentację Polski Michała Probierza. "Kibice zapominają"


Jeszcze dłużej na ligowe zwycięstwo czekała Legia. Warszawianie po raz ostatni w Ekstraklasie trzy punkty zanotowali 1 września. Wygrali wówczas z Motorem Lublin 5:2. Od tego czasu w ich drodze stawały kolejno: Raków Częstochowa, Pogoń Szczecin, Górnik Zabrze i Jagiellonia Białystok. Bilans? Dwa remisy i dwie porażki. Łyżką miodu w beczce dziegciu było jedynie zwycięstwo w Lidze Konferencji z Realem Betis (1:0).


Czytaj także:


Wicemistrz Polski na dnie! Niebywała degrengolada. "Potrzeba kozaków"


Legia przełamała się w Gdańsku. To były najważniejsze minuty
Goście do Trójmiasta przyjechali jednak z zamiarem zdobycia trzech punktów i swoje plany chcieli przekłuć w rzeczywistość już od pierwszych chwil meczu. W trzeciej minucie Szymon Weirauch dwukrotnie powstrzymywał rywali. Najpierw wygrał rywalizację z Wojciechem Urbańskim, a następnie zatrzymał dobitkę Ryoyi Morishity. Japończyk od początku spotkania był bardzo aktywny. Kilka chwil później fatalnie przestrzelił po dośrodkowaniu Pawła Wszołka. Choć był niekryty w polu karnym, uderzył głową nad poprzeczką bramką gospodarzy. W międzyczasie w szesnastce odnaleźć próbował się Marc Gual. Były król strzelców Ekstraklasy ostatnio trafił do siatki w spotkaniu z Jagiellonią. Tym razem nie miał tyle szczęścia.


Czytaj także:


Papszun powiedział, co myśli o odejściu Szwargi. Jaśniej się nie da


Ataki Lechii były incydentalne. Gospodarze rzadko zagrażali bramce strzeżonej przez Gabriela Kobylaka. Najlepszą okazję, tuż przed przerwą, zmarnował Bogdan Wjunnyk. Ukrainiec otrzymał podanie od Rifeta Kapicia, ale przegrał starcie z bramkarzem Legii.
Drugą połowę goście także rozpoczęli, kontrolując grę. Goncalo Feio gwałtownie dokonał dwóch zmian. Już w przerwie zmienił Maxiego Oyedele i w jego miejsce posłał w bój Rafała Augustyniaka. Kilka minut później Wojciecha Urbańskiego zastąpił Luquinhas.


W 57. minucie Legia w końcu dopięła swego. Steve Kapuadi zagrał piłkę do Ryoyi Morishity, który ruszył z nią środkiem boiska i odegrał do Rubena Vinagre. Portugalczyk posłał futbolówkę do Marca Guala. Hiszpan opanował ją z pewnymi problemami, ale ostatecznie udało mu się zagrać głową w pole karne do wbiegającego Morishity, który stanął oko w oko z Weirauchem i strzelił między jego nogami.


Warszawianie nie zamierzali na tym poprzestawać. Zaledwie pięć minut później Kacper Chodyna - po podaniu od Rafała Augustyniaka - zszedł z piłką do środka i uderzeniem lewą nogą, tuż przy słupku, podwyższył prowadzenie.
W międzyczasie Szymon Grabowski posłał na boisko Camilo Menę, ale przebojowy Kolumbijczyk nie był w stanie zmienić oblicza meczu. To Legia przez cały czas prowadziła grę i to Legia mogła strzelić kolejne gole. Drugą bramkę mógł strzelić Chodyna, który nie potrafił wykończyć kombinacyjnej akcji Guala i Vinagra.
Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. To goście zainkasowali upragniony komplet punktów i co najmniej do niedzieli zrównali się punktami z Pogonią Szczecin. Dla gospodarzy kolejna porażka - już siódma w tym sezonie - oznacza pozostanie w strefie spadkowej.


W kolejnym ligowym spotkaniu Lechia pojedzie do Gliwic. Meczem z Piastem, który zaplanowano na 25 października o 18:00, rozpocznie 13. serię gier. Legia 27 października o 20:15 na własnym stadionie zmierzy się z GKS-em Katowice. Przypomnijmy, iż trzy dni wcześniej podopieczni Goncalo Feio zmierzą się w meczu Ligi Konferencji. Tym razem ich rywalem będzie Baćka Topola.
Ekstraklasa, Lechia Gdańsk 0:2 Legia Warszawa (0:0)


Gole: Ryoya Morishita 58', Kacper Chodyna 63'
Lechia Gdańsk: Weirauch (gk) - Piła, Pllana (76' Neugebauer), Olsson, Conrado - Chłań (76' Wendt), Kapić (k), Żelizko, Carenko (70' Bułeca), Sezonienko (59' Mena) - Wjunnyk (76' Wójtowicz) - trener: Szymon Grabowski
Legia Warszawa: Kobylak (gk) - Wszołek, Pankov, Kapuadi, Vinagre (84' Kun) - Kapustka (k) (75' Goncalves), Oyedele (46' Augustyniak), Urbański (54' Luquinhas) - Chodyna, Morishita - Gual (75' Alfarela) - trener: Goncalo Feio
Idź do oryginalnego materiału