Prowadzona przez Dariusza Gęsiora reprezentacja Polski do lat 17 w marcu przystąpiła do kolejnej rundy eliminacji do Euro u-17. Nasi młodzi kadrowicze w decydującej fazie grupowej trafili do grupy z Irlandią, Islandią oraz Belgią. Niestety marcowe granie poszło zupełnie nie po myśli polskiej drużyny. Już remis 1:1 z Islandczykami na inaugurację był rozczarowujący, a w sobotę 22 marca przyszła domowa porażka 0:2 z Irlandią.
REKLAMA
Zobacz wideo Aluron CMC Warta Zawiercie pewnie pokonał JSW Jastrzębski Węgiel. Michał Winiarski: Musimy być gotowi na każdego rywala
Porażka, koniec szans na Euro, a teraz afera rasistowska
Co gorsza, ta przegrana sprawia, iż Polska na pewno nie wygra rywalizacji w grupie i nie zagra na młodzieżowym Euro, bez względu na wynik wtorkowego (25 marca, 14:00) starcia z Belgami. Czy może być gorzej? Jak się okazuje, może. Ponieważ po meczu z Irlandczykami doszło do skandalu i to na dodatek na tle rasistowskim.
Irlandzka Federacja Piłkarska poinformowała, iż w trakcie drugiej połowy meczu z Polską jeden z ich zawodników padł ofiarą rasistowskiego komentarza ze strony polskiego piłkarza. W komunikacie nie pada nazwisko domniemanego winnego, niemniej Wyspiarze ogłosili już konkretne działania w tej sprawie.
Irlandczycy oskarżają i zapowiadają konsekwencje
- Jeszcze w trakcie spotkania informacja o incydencie trafiła do sędziów oraz trenera Conora O'Briena, który później dwukrotnie przypominał o tym arbitrom. Po zakończeniu meczu Irlandzki Związek Piłkarski przekazało oficjalny raport ze zdarzenia do delegata UEFA, a on zapewnił, iż złoży zawiadomienie wraz z pełnym raportem do UEFA - czytamy.
- Związek zaoferował pełne i jednoznaczne wsparcie zawodnikowi, który padł ofiarą rasizmu oraz jego kolegom z drużyny. FAI nie toleruje jakiejkolwiek formy rasizmu wobec któregokolwiek z naszych zawodników lub pracowników i oczekujemy, iż UEFA przeprowadzi pełne dochodzenie i podejmie odpowiednie działania - napisało FAI. Na ten moment nie wiadomo jakie konsekwencje mogą czekać reprezentanta Polski, jeżeli okaże się, iż faktycznie dopuścił się zarzucanego czynu.