Raducanu w strachu po tym, co spotkało Świątek. Powiedziała, jak jest

2 tygodni temu
Zdjęcie: Agencja Wyborcza.pl/YouTube (Screen)


Sprawa dopingowa Igi Świątek podzieliła środowisko tenisowe, ale większość rywalek wsparło Polkę w tym trudnym dla niej czasie. Tygodnie walki o udowodnienie niewinności kosztowały ją sporo sił i nerwów. Niewykluczone, iż cała sytuacja wpłynie na inne zawodniczki. Zdaniem Emmy Raducanu w środowisku panują obawy o to, iż zaliczą wpadkę dopingową w podobny sposób do naszej tenisistki.
Po tym, jak wyszło na jaw, iż u Igi Świątek wykryto śladowe ilości trimetazydyny, substancji zakazanej w sporcie, cały tenisowy świat był w szoku. Ale Polka dowiodła, iż nie zażyła tego środka celowo i świadomie. Znalazł się on w melatoninie zaleconej przez lekarza, ale o tym nie wiedziała.


REKLAMA


Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"


Raducanu komentuje sprawę dopingową Świątek
W całej sprawie dopingowej Świątek ma swoich krytyków, m.in. z Rosji i Ukrainy. Znaczna większość środowiska tenisowego wierzy w jej uczciwość i niewinność. Jednocześnie panuje przekonanie, iż przepisy antydopingowe wymagają reform, szczególnie w kwestii traktowania podejrzanych przez ITIA. Padło wiele komentarzy o podwójnych standardach.
Ale cała sytuacja sprawia, iż inne tenisistki mogą się obawiać o wpadkę dopingową jeszcze bardziej. Na to zwróciła uwagę Emma Raducanu, która uważa, iż sprawa Polki powinna być lekcją dla wszystkich, by jeszcze bardziej zwracać uwagę na to, co się spożywa i jakie leki lub suplementy są przepisane.


- Nie tylko ja, ale wiele zawodniczek, które znam, jest bardzo zaniepokojonych. Wszystko, co bierzemy, jest dla nas bardzo ważne i wiemy, jak łatwo rzeczy mogą zostać skażone. Są pewne suplementy, które chciałabym przyjmować, ale nie mogę ich brać, ponieważ są dostępne bez recepty i nie zostały przetestowane pod kątem poszczególnych zakazanych substancji. Przeprowadzenie testów w celu wykrycia czegoś kosztuje tysiąc dolarów za jeden środek, więc jest to bardzo drogie - powiedziała zwyciężczyni US Open z 2021 r. w rozmowie z "The Telegraph".
- jeżeli chodzi o rzeczy, które naprawdę, ale to naprawdę musisz brać, to oczywiście warto. Ale musisz po prostu odstawić wiele rzeczy, których nie są konieczne do funkcjonowania w sporcie. Sama bardzo uważam na to, co piję i co jem. jeżeli zostawię wodę w pobliżu, jestem bardzo zdenerwowana. Wszyscy płyniemy tą samą łodzią - dodała.


Zawieszenie Igi Świątek upłynęło 4 grudnia. W ramach kary wliczono trzy tygodnie tymczasowego zawieszenia z września i października. Polka wróci do gry w grudniu. Weźmie udział w imprezie World Tennis League w Abu Zabi, a potem w United Cup w Australii.
Idź do oryginalnego materiału