Reprezentacja Polski zremisowała 1:1 z Holandią w piątkowym spotkaniu w eliminacjach do mistrzostw świata. Na gola Jakuba Kamińskiego z pierwszej połowy odpowiedział Memphis Depay. Polska jest już pewna udziału w barażach po tym, jak Finlandia nieoczekiwanie przegrała z Maltą. Przy okazji meczu z Holandią wrócił zorganizowany doping na Stadionie Narodowym. Nie wszystko wyszło jednak idealnie, bo w 63. minucie kibole opuścili trybuny, a chwilę wcześniej wrzucili race na murawę. "Miała, k***a, być oprawa, teraz pali się murawa" - śpiewali kibice.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja Polski poleci na mundial Urban zrobił coś niezwykłego
PZPN nie wpuścił patriotycznej oprawy. "Nie mogła zostać zaakceptowana"
Portal weszlo.com wysłał kilka pytań do Polskiego Związku Piłki Nożnej, głównie w sprawie niewniesienia oprawy przez zorganizowaną grupę kibicowską czy problemów z wejściem kibiców na trybuny Stadionu Narodowego.
"Flaga wielkoformatowa nie była zgłaszana na żadnym etapie przygotowań, a decyzja administracyjna dotycząca imprezy masowej zawierała jednoznaczne ograniczenia dotyczące jej użycia, co potwierdzono w toku wielotygodniowych rozmów między PZPN a służbami państwowymi i samorządowymi. Tego typu element wymaga wcześniejszych uzgodnień, odstępstw od obowiązujących wytycznych, potwierdzeń niepalności oraz specjalnego przygotowania przeciwpożarowego obiektu. Informacja o zamiarze użycia flagi wielkoformatowej pojawiła się dopiero w dniu meczu i nie mogła zostać zaakceptowana" - czytamy.
Jak widać, PZPN ma zupełnie inny punkt widzenia do tej sprawy w porównaniu do słów Mateusza Pileckiego, prezesa stowarzyszenia kibiców "To My Polacy". Pilecki tłumaczył, iż PZPN otrzymało wszystkie szczegóły związane z oprawą 19 października, a więc blisko miesiąc przed meczem z Holandią.
A jak PZPN zareagował na sam fakt rzucenia rac na murawę? "Zdarzenia związane z użyciem pirotechniki zostały ujęte w raportach FIFA, a decyzje dyscyplinarne podejmą adekwatne organy dyscyplinarne FIFA. [...] Takie zachowanie tworzy bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia zawodników, sędziów oraz osób pracujących w strefie boiska w tym stewardów, fotografów, operatorów kamer i dzieci do podawania piłek. Przerwanie meczu tej rangi na kilka minut stanowi jedno z najpoważniejszych naruszeń w rozumieniu przepisów organów piłkarskich takich jak UEFA czy FIFA" - pisze federacja.
Dlatego kibice mieli problem z wejściem na stadion. "Przepraszamy za niedogodności"
PZPN odniósł się też do problemów kibiców z wejściem na stadion. Wielu z nich nie zdążyło przejść kontroli przed pierwszym gwizdkiem spotkania Polska - Holandia.
Zobacz też: Kibice pokazali skandaliczny transparent
"Trudności z wejściem wynikały z nakładających się czynników: opóźnionego przybycia części kibiców, podwyższonego poziomu ryzyka imprezy masowej wymagającego rozszerzonych kontroli oraz obowiązku wejścia wyłącznie przez bramę wskazaną na bilecie przy jednoczesnym wydzieleniu czwartej bramy dla kibiców holenderskich. Dodatkowe opóźnienia wynikały z braku dokumentów tożsamości, biletów z danymi innych osób, prób nieuprawnionego wejścia na teren imprezy masowej. Przepraszamy za niedogodności i dziękujemy kibicom, którzy stosowali się do zasad i komunikatów" - podsumowuje PZPN.
W poniedziałek Polska zagra z Maltą o godz. 20:45 w ostatnim meczu eliminacji MŚ 2026. Relacja tekstowa na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

3 godzin temu









![Wiemy, bez czego Katarzyna Pakosińska nie wychodzi z domu! [EKSKLUZYWNY WYWIAD]](https://www.eostroleka.pl/luba/dane/pliki/zdjecia/2025/pakosinska_wywiad_eo.png)







