Zamieszanie związane z kibicami, które wybuchło przed i w trakcie meczu z Holandią, komentuje na Weszło TV Tomasz Kozłowski, dyrektor ds. mediów i komunikacji PZPN. Czy po rzuceniu rac grozi nam zamknięcie stadionu na baraże? – To jest w katalogu kar i nie można takiej decyzji wykluczać – odpowiada.
Jednym z zarzewi konfliktu był brak zgody na wniesienie przez kibiców dużej oprawy, tzw. sektorówki. Czy wiadomo już, co w istocie przygotowali na niej kibice i czy jej wykonanie było zgodne z projektem wyświetlonym na Pałacu Prezydenckim?
– Nie mogę potwierdzić, co chcieli wnieść kibice, bo nie widziałem tej oprawy wcześniej – powiedział w programie Weszło Kozłowski.
Jak wobec tego przebiegały rozmowy w sprawie jej wniesienia?
– Spotykaliśmy się z przedstawicielami stowarzyszenia To My Polacy. Tych spotkań były na przestrzeni roku chyba trzy. Robiliśmy sobie podsumowanie meczów i kolejnych ewentualnych akcji na kolejnych meczach – jak to miałoby wyglądać. jeżeli chodzi o flagi i niestandardowe formy oprawy: organizacja meczu to skomplikowane przedsięwzięcie. Wszystko musi mieć oparcie w dokumentach, w pozwoleniach. Nie było zgłoszonego faktu wniesienia flagi wielkoformatowej na mecz. Mówię o wniosku papierowym – opowiadał dyrektor PZPN.
– W decyzji administracyjnej, jaką związek otrzymał na organizację tego meczu, nie było zgody na wniesienie flagi wielkoformatowej przez kibiców. Bo nie było żadnego wniosku o wniesienie takiej flagi – dodał.
Kara dla Maccabi? PZPN nie wie, czy UEFA odpisała na maila
Tomasz Kozłowski: Fatalnie, iż poleciały race
Według Kozłowskiego PZPN jeszcze w piątek, na prośbę kibiców, próbował zorientować się, czy istnieje możliwość wniesienia sektorówki.
– W piątek, gdy grupa kibiców przyjechała na stadion i próbowała przetransportować flagę na trybuny, zgłosili się do nas, a my podjęliśmy próbę – pomimo tego, iż nie było w decyzji administracyjnej nic o fladze wielkoformatowej – rozmów z policją, czy istnieje szansa, by taką decyzję zmienić albo na coś pozwolić. Ale trzeba też zrozumieć służby, które muszą zapewnić bezpieczeństwo wszystkim na stadionie – stwierdził.
Gdy Paweł Paczul odpowiedział, iż podkomisarz Jacek Wiśniewski z wydziału komunikacji stołecznej policji stwierdził, iż decyzję o zakazie wniesienia oprawy podjął organizator, Kozłowski nie chciał się odnosić do tej wypowiedzi. Podobnie nie chciał też komentować wypowiedzi prezesa stowarzyszenia Mateusza Pileckiego na temat nacisków politycznych.
W programie padło także pytanie o sektorówkę, którą na swój domowy mecz, ale rozgrywany w Polsce wnieśli kibice z Ukrainy.
– Nie mogę wypowiadać się o meczu Ukrainy z Islandią, bo nie uczestniczyłem w żadnych procedurach, ani w ogóle PZPN nie uczestniczył – odpowiedział Kozłowski.
Dyrektor stwierdził też, iż Polsce grozi kara za wrzucenie rac na boisko.
– Fatalnie, iż race poleciały na boisko. Będzie nas to kosztowało x tysięcy euro – powiedział. Czy grozi nam choćby zamknięcie stadionu?
– To jest w katalogu kar i nie można takiej decyzji wykluczać – odparł.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZLO:
- Co tam się stało?! Wypadamy z pierwszego koszyka w barażach
- Kontrowersje w meczu Szkocja – Dania. Marciniak w roli głównej
- Lewandowski bohaterem eliminacji? Oceniamy walkę Polaków o mundial!
Fot. Newspix.pl

2 godzin temu









![Legendarny Kosmiczny Mecz z Aniołami powraca. Gwiazdy zagrają na Arenie Katowice [Zdjęcia]](https://www.wkatowicach.eu/assets/pics/aktualnosci/2025-11/_TK_9338.jpg)






