Max Fricke nie ma pewnego szczęścia, o ile chodzi o utrzymywanie miejsc w składzie. Australijczyk po sezonie 2022 pożegnał się z Belle Vue, ponieważ jego średnia kalkulowana nie pasowała do koncepcji składu. gwałtownie znalazł zatrudnienie w Leicester, gdzie Lions powracali do Premiership po wielu latach przerwy. 29-latek okazał się liderem z prawdziwego zdarzenia, wprowadzając Leicester Lions do dwóch finałów z rzędu. Choć zawsze kończyli ze srebrnym medalem, udało się wygrać KO Cup w 2025 roku.
Liczby bywają brutalne
Stewart Dickson uczestniczył w ostatnim spotkaniu promotorów, gdzie zdecydowano się zmniejszyć CMA całego składu z 40 do 37 punktów. Z uwagi na takowe zmiany, promotor Leicester musiał dokonać ważnego ruchu. Max Fricke opuszcza zespół po trzech świetnych sezonach.
– To są zawsze najtrudniejsze decyzje – mówi promotor dla klubowych mediów. – Muszę jednak myśleć o całym zespole i nie chce go zostawić osłabionego w innych miejscach.
Max Fricke zastanawiał się nad zrezygnowaniem z Wielkiej Brytanii, ale od samego początku pozostawał w dobrych relacjach z Leicester Lions. Jak potwierdza Dickson, 29-latek był otwarty na kolejny kontrakt. Decyzja o odejściu Fricke to decyzja promotora.
– Nie mógłbym sobie wymarzyć lepszego lidera niż Max – czytamy. – Między nami nie ma złej krwi i cały czas rozmawiamy. Max był gotowy, aby pojechać dla nas w okresie 2026. Jednak z obniżeniem limitu o trzy punkty, a my już byliśmy ponad limitem, musiałem podjąć trudną decyzję. Czułem, iż musimy wzmocnić zespół w innych miejscach. Max jechał dla nas naprawdę dobrze, ale też obnażył nasze braki.
Przynajmniej nie ucieka, prawda?
Max Fricke wydaje się, iż znajdzie zatrudnienie na przyszły sezon. Australijczyk raczej pozostanie w lidze brytyjskiej, chociaż wiele się może wydarzyć po 6 stycznia. Wiemy na pewno, iż Leicester Lions pojadą w Rowe Motor Oil Premiership, podobnie jak King’s Lynn Stars. Czekamy na doniesienia odnośnie kilku zespołów, ponieważ nie mamy zapewniania od Ipswich Witches, Sheffield Tigers czy Belle Vue Aces.
Max Fricke





