Przygotowania do Dakaru 2025 – Wywiad z Łukaszem Zollem

rallyandrace.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Dakar


Przed nami Rajd Dakar 2025. Do startu pozostało jeszcze sporo czasu, ale dla startujących załóg ten czas biegnie wyjątkowo szybko. Do takiego rajdu trzeba się bardzo dobrze przygotować organizacyjnie, technicznie i formą. Ostatnio nad formą pracowali Łukasz i Michał Zoll.

Łukaszu, wasze przygotowania do Rajdu Dakar 2025 ruszyły pełną parą. Ostatnio spędziliście kilka dni w Maroku, gdzie testowaliście nowy pojazd. Jak przebiegły te testy?

Łukasz Zoll: To były intensywne, ale bardzo owocne dni. Razem z bratem Michałem, który jest moim pilotem, mieliśmy okazję przetestować nasz nowy Can-Am Maverick. To właśnie tym pojazdem 3 stycznia 2025 roku wystartujemy w Bisza, na Rajdzie Dakar. Spędziliśmy pięć dni w Rally Training Center na południe od Arfud, pod okiem Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora – prawdziwych legend Dakaru. To była niesamowita przygoda i ogromna dawka wiedzy, która pozwoli nam lepiej przygotować się do wyzwania.

Jakie były najważniejsze elementy tego szkolenia?

ŁZ: Treningi były zaplanowane w taki sposób, byśmy stopniowo wchodzili w temat jazdy pojazdem klasy SSV. Marek Dąbrowski od samego początku postawił na podstawy – mimo iż mamy już doświadczenie w rajdach, musieliśmy nauczyć się jazdy od zera. Na początku kręciliśmy kółka po wytyczonej trasie, powoli. Przy piątym czy dziesiątym okrążeniu zaczynałem się czuć jak w kieracie, ale wtedy pojawiło się nowe wyzwanie – wydmy. To niesamowite uczucie, zwłaszcza kiedy nie wiesz, co czeka cię za szczytem. Ale dzięki wsparciu Marka nauczyliśmy się pokonywać te przeszkody. Ostatniego dnia pojechaliśmy już sami w pustynię, i kiedy pokonaliśmy największe wydmy, poczuliśmy ogromną euforia i dumę.

Jak Michał radził sobie w roli pilota?

ŁZ: Michał to świetny pilot, a nasza kooperacja opiera się na pełnym zaufaniu. Podczas treningu w Maroku było wiele momentów, w których musiałem w pełni polegać na jego wskazówkach. Dodatkowo, Jacek Czachor, który również był naszym instruktorem, nauczył Michała wielu niuansów nawigacji. Jednym z wyzwań było przejście na tablet zamiast tradycyjnych papierowych roadbooków, ale Michał świetnie sobie z tym poradził.

Rajd Dakar słynie z trudnych tras. Czy w 2025 roku możemy spodziewać się czegoś nowego?

ŁZ: Zdecydowanie. Dakar nigdy nie przebiega dwa razy tą samą trasą. W 2025 roku jedziemy w stronę Dubaju, przez Empty Quarter – to największa piaszczysta pustynia na świecie. To będzie wyjątkowo wymagający odcinek, ale po doświadczeniach z Maroka czujemy się dobrze przygotowani. Trasa będzie bardziej liniowa, w przeciwieństwie do pętli z poprzedniego roku, a meta znajdzie się po drugiej stronie kraju.

A co z Rallycrossem? Kończysz sezon, ale Dakar już za rogiem. Jak godzisz te dwa światy?

ŁZ: Rallycross zawsze będzie miał specjalne miejsce w moim sercu. Już za chwilę ruszamy do Poznania, żeby zakończyć sezon 2024, a mamy jeszcze szansę na punktowane miejsce – walczę więc o każdy punkt i mam nadzieję o kolejny tytuł mistrzowski, a jednocześnie mam w głowie Dakar. To dwa różne światy, ale obydwa są moją pasją.

Idź do oryginalnego materiału