Przeszli do historii! Zdobyli ten szczyt jako jedyni na świecie. "Szaleństwo"

3 godzin temu
Benjamin Vedrines i Nicolas Jean przeszli do historii jako pierwsi, którzy zdobyli szczyt Jannu East od strony północnej. Zrobili to bez lin poręczowych i tlenu. Już raz próbowali to zrobić, ale im się to wtedy nie udało. "Prawdę mówiąc, pokonanie ostrych grzbietów tego mistycznego szczytu wymagało od nas całej życiowej pasji" - napisał jeden z nich na Instagramie.
Niedawno Jim Morrison zapisał się w historii tym, iż jako pierwszy człowiek na świecie zjechał z Mount Everest przez północną ścianę do centralnego lodowca Rongbuk. Pogratulował mu Andrzej Bargiel, który marzył o tym, ale sam tego nie zrobił.

REKLAMA







Zobacz wideo Zbudował skocznię w ogrodzie, teraz organizuje tam konkursy. Jak wyglądają skoki amatorów?



Pierwsi, którym się udało zdobyć Jannu Est
Teraz w historii himalaizmu zapisali się Benjamin Vedrines i Nicolas Jean, którzy jako pierwsi zdobyli szczyt Jannu Eest (7468 m), znajdujący się w Nepalu w paśmie Himalajów od strony północnej. "Jako pierwsi podjęli się tego szalonego wyzwania, zdobycia jednego z ostatnich dziewiczych szczytów, otwierając drogę na północnej ścianie tej góry w czysto alpejskim stylu, czyli bez lin poręczowych i tlenu" - czytamy w L'Equipe.


Wspinaczkę rozpoczęli w niedzielę 12 października. "Otwarcie nowej trasy to nie tylko eksploracja ściany góry, ale także odkrywanie własnej wyjątkowości. Styl alpejski jako etyka, szybki minimalizm jako sposób myślenia: dotarcie na szczyt zajęło nam ponad trzy dni. Prawdę mówiąc, pokonanie ostrych grzbietów tego mistycznego szczytu wymagało od nas całej życiowej pasji. Podniesienie rąk na szczycie wydawało się prawie niemożliwe, tak wielkie było zmęczenie spowodowane wysoką wysokością" - napisał na Instagramie.






Francuski serwis informuje, iż alpiniści przybyli na miejsce pod koniec sierpnia, by się zaaklimatyzować. "Wyzwaniem było również stawienie czoła zimnu, niedotlenieniu i dyskomfortowi" - napisano.
Zobacz też: Noriaki Kasai zadziwia świat. On ma przecież 53 lata



Dziennikarze "L'Equipe" cytują słowa Benjamina Vedrinesa, który odczuł ulgę, kiedy zdobył szczyt o godz. 13:40 15 października. "Uroniłem łzę. To było mocne, prawdziwe i proste. Tam na górze czułem, iż ta wspinaczka odmieni moje życie jako alpinisty. Wszystko, co zrobiliśmy do tej pory, prowadziło do tego szczytu" - mówił.
16 października alpiniści dotarli do bazy. "Marzyłem o tej ścianie od 2017 roku" - zaznaczył Verdines.


Francuzi przypominają, iż Vedrines i Jean oraz Leo Billon już w 2024 roku podjęli próbę wejścia na tę surową północną ścianę. Wtedy się to jednak nie udało.
Idź do oryginalnego materiału