- Kijów to moje miasto. Nigdy nie spodziewałem się, iż będę musiał chodzić po jego ulicach z bronią. Ale nie było innego wyjścia. Kiedy widzisz, co Rosjanie robią cywilom, niewinnym ludziom i dzieciom, wzbiera się w tobie złość, której nie sposób opisać - mówi Serhij Stachowski - tenisista, który niegdyś pokonał Rogera Federera, a dziś walczy w wojnie z Rosją. To nie jest jednak historia superbohatera. Z powodu wojny rodzina Stachowskiego się rozpadła, ale on i tak nie żałuje. - Moje dzieci być może będą dorastały bez ojca. Ale przynajmniej zapewniłem im bezpieczeństwo - mówi. Tak jego historię opisywał dziennikarz Sport.pl Konrad Ferszter.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
Ukraiński tenisista walczy. "Wszyscy w Ukrainie"
O tenisiście, który w 2012 roku wystąpił na igrzyskach olimpijskich w Londynie, znowu zrobiło się głośno za sprawą wywiadu, którego udzielił dziennikowi "L'Equipe". W rozmowie z francuską prasą opowiedział o swoim życiu i walce toczonej z agresorem.
Tak Feio został przywitany w Lublinie na meczu Motor - Legia. "Coś jest nie halo".
- Ludzie przyzwyczajają się do wszystkiego. Wszyscy w Ukrainie przyzwyczajają się do bomb wybuchających każdego dnia, dronów latających nad nimi, umierających ludzi, tego poczucia bezbronności - powiedział Stachowski.
Były tenisista zdradził, iż rozwiódł się z byłą żoną, a trójkę dzieci widuje tylko raz na pół roku. Nie mieszkają w Ukrainie, a jemu bardzo trudno wyjechać z kraju. - Potrzebuję specjalnego pozwolenia. To trudne, ale tak właśnie jest - powiedział. W dalszej części wywiadu jego słowa brzmią jeszcze bardziej gorzko.
Czytaj także:
Tak wygląda tabela I ligi po poniedziałkowym hicie. Ten mecz zmienił wszystko
- Wszyscy wiemy, iż ktoś umrze. Po prostu mówimy sobie: to nie będę ja. Albo decydujesz się robić to, co słuszne i chronić to, co dobre, albo nie robisz tego wcale - przyznał. Zapytany o to, czy byłby w stanie oddać życie za swoją ojczyznę odpowiedział twierdząco. - Oczywiście. W przeciwnym razie nie byłoby mnie tutaj - skwitował.
Serhij Stachowski podczas swojej kariery grał w turniejach wielkoszlemowych. Cztery razy (2008, 2009 i dwukrotnie w 2010) wygrywał turnieje z cyklu ATP. W styczniu skończył 39 lat.