Przełom. Tak zagraniczne media piszą o Idze Świątek po meczu z Collins

6 godzin temu
Za Igą Świątek naprawdę udane popołudnie na kortach Wimbledonu. Polka nie dała niemalże żadnych szans Danielle Collins i dzięki triumfowi 6:2, 6:3 awansowała do IV rundy londyńskiego Wielkiego Szlema. Bardzo dominujące oraz niezwykle potrzebne zwycięstwo, które doceniły zagraniczne media. Nie brak w nich uznania dla gry Polki, a w oczach niektórych być może jest to sygnał, iż jej czas na trawiastych kortach nastał.
Mecz Świątek z Collins stanowił dla kibiców pewnego rodzaju zagadkę. Polka przegrała już raz w tym roku z Amerykanką i to na mączce (w Rzymie). W dodatku w II rundzie przeciwko Caty McNally było w jej grze nieco słabszych momentów. Na szczęście nasza reprezentantka gwałtownie wyleczyła nas z wszelkich obaw. Bardzo dobry pierwszy set z dwoma przełamaniami i to samo zresztą w trzeciej partii. Collins też za szczególnie nie podnosiła poprzeczki, popełniając sporo błędów.


REKLAMA


Zobacz wideo "Dostaję po plecach, bo ludzie wiedzą, jak mam na nazwisko"


Nadchodzi czas rządów Świątek na trawie? Zagraniczne media coraz głośniej myślą
Zagraniczne media jak najbardziej dostrzegły imponujący triumf naszej reprezentantki. Gary Rose z brytyjskiej telewizji BBC ocenił, iż dawno nie widzieliśmy tak dobrze grającej Polki na trawie. - Dopiero trzeci raz w karierze doszła do IV rundy Wimbledonu, a dzisiaj widzieliśmy ją wręcz klinicznie precyzyjną na niezbyt sprzyjającej dla siebie nawierzchni. Kto wie? Może ma szansę dodać kolejny do swoich pięciu tytułów wielkoszlemowych? - czytamy.


W podobne tony uderzył brytyjski dziennik "The Guardian". Ich zdaniem receptą na problemy Igi na trawie mógł być po prostu czas. - Collins była w tym roku odpowiedzialna za jedną z najboleśniejszych porażek Świątek na mączce. Tym razem jednak nie miała odpowiedzi na fantastyczną postawę Polki, która wygrała 86 proc. punktów po trafieniu pierwszym serwisem. Preferowanie wolniejszych kortów, niepewny serwis, trudności w poruszaniu na trawie. Było wiele powodów, dla których ta nawierzchnia jej nie pasowała. Ale są różne style gry i zawsze można swój nieco dostosować. Czasem po prostu potrzebujesz czasu - piszą Anglicy.


Świątek niczym odmieniona. Brak presji robi swoje?
Serwis puntodebreak.com zauważył, iż Polka choćby wizualnie sprawiała wrażenie jakby odmienionej. - Świątek wygląda, jakby grała na większym luzie, z lżejszym sercem i mniejszą presją, niż w poprzednich turniejach. To znacząco przyczyniło się do jej wspaniałego występu przeciwko Danielle Collins. Taka wygrana to zdecydowane podbudowanie morale przed dalszą częścią turnieju - pisze hiszpańskojęzyczny portal.
- Imperialna Świątek jak na razie bez zawahań na trawie. Polka po raz trzeci w karierze osiągnęła drugi tydzień gry na Wimbledonie, niszcząc 6:2, 6:3 Danielle Collins. Jak dotąd przegrała tylko jednego seta przeciwko Caty McNally. Dziś jej agresywny return i dyktowanie warunków gry dzięki forhendowi, dały jej zwycięstwo w meczu. Przed nią prawdopodobnie najtrudniejszy test z dotychczasowych w postaci agresywnej i niebezpiecznej Dunki Clary Tauson - to z kolei podsumowanie dziennika "L'Equipe".


- Świątek odniosła bardzo spokojne zwycięstwo nad Danielle Collins, emanując pewnością siebie. Tylko 75 minut zajęło jej wygranie meczu, w którym nie została choćby przełamana. Teraz czeka ją starcie z pogromczynią Jeleny Rybakiny, czyli Clarą Tauson - czytamy na rosyjskim portalu Championnat.
Idź do oryginalnego materiału