Przegrywali 0:2, wygrali 3:2! Ależ mecz w Hiszpanii, to rywal Jagiellonii

11 godzin temu
Zdjęcie: fot. Screen: https://x.com/ELEVENSPORTSPL/status/1901286417747030446


Ależ emocje z udziałem Realu Betis! Rywale Jagiellonii Białystok w ćwierćfinale Ligi Konferencji świeżo po wyeliminowaniu z niej Vitorii Guimaraes odnieśli kolejne imponujące wyjazdowe zwycięstwo. Z Leganes przegrywali już 0:2, mimo wyraźnej przewagi. Jednak w drugiej połowie jeszcze bardziej dokręcili rywalom śrubę. A gdy to zrobili, ci nie mieli do powiedzenia kompletnie nic.
Mecze Realu Betis przez najbliższy miesiąc będą wyjątkowo interesujące dla kibiców Jagiellonii Białystok. Mistrzowie Polski zmierzą się z tym hiszpańskim zespołem w ćwierćfinale Ligi Konferencji (10 kwietnia w Sewilli, 17 kwietnia w Białymstoku). Betis już w 1/8 finału wysłał poważne ostrzeżenie, bo po tym jak zaledwie zremisował u siebie 2:2 z Vitorią Guimaraes, to w rewanżu w Portugalii wręcz rozszarpał rywali, zwyciężając 4:0.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny: To będzie najnudniejszy dwumecz w historii reprezentacji Polski


Leganes, czyli kłopoty znienacka. Betis też się przekonał
Z kolei już w niedzielne popołudnie 16 marca czekał ich kolejny wyjazd, tym razem ligowy, a konkretnie do Leganes. To zespół ze strefy spadkowej La Liga (Betis jest szósty), ale potrafiący sprawiać kłopoty faworytom. Dość powiedzieć, iż mają w tym sezonie na koncie zwycięstwa zarówno z Barceloną (1:0), jak i Atletico Madryt (1:0). Dlatego zespół z Sewilli wcale nie musiał mieć łatwo i bardzo gwałtownie się o tym przekonał.


Szokująca pierwsza połowa. Jedni grali, drudzy strzelali
Po pierwszej połowie kibice Betisu mogli być wściekli. Ich zespół prowadził grę, dominował, oddawał więcej strzałów. Problem był jednak taki, iż te uderzenia lądowały wszędzie, ale nie w siatce. Za to Leganes było do bólu konkretne. W 29. minucie Dani Raba ośmieszył wręcz Diego Llorente w kontrataku i mocnym strzałem wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.


Defensorzy Betisu ewidentnie nie wyciągnęli z tego lekcji, bo w 44. minucie zostawili tego samego piłkarza kompletnie niepilnowanego w polu karnym, a ten zamienił na gola idealne dośrodkowanie Juana Cruza. Tym samym do przerwy zupełnie nieoczekiwanie było 2:0 dla Leganes.


Betis powiedział "dość". I zrobił z rywali miazgę
Rozwścieczeni goście jeszcze bardziej podkręcili tempo w drugiej połowie i tym razem zamienili to na konkrety. W 64. minucie rzut karny na gola zamienił Isco, dając jasny sygnał, iż emocje jeszcze się nie skończyły. Jak się okazało, gole także nie. W 78. minucie do wyrównania doprowadził Cedric Bakambu, dobijając z bliska piłkę odbitą przez bramkarza rywali. Jagiellonia będzie musiała na niego bardzo uważać, bo Kongijczyk od początku marca strzelił cztery gole w pięciu meczach.


Jednak gościom remis nie wystarczył, choćby w takich okolicznościach. Ich remontada dopełniła się w 82. minucie, gdy potężny strzał z półwoleja oddał Cucho Hernandez i trafił prosto w okienko bramki Marko Dmitrovicia. To była kropka nad "i", której Betis potrzebował. Do końca meczu wynik się nie zmienił, a goście dali pokaz siły oraz charakteru, umacniając się na szóstym miejscu w ligowej tabeli.


Leganes - Real Betis 2:3 (Raba 29', 44' - Isco 64'(K), Bakambu 78', Hernandez 82')
Idź do oryginalnego materiału