Prokuratura sprawdza TVP i Polsat za rządów PIS. Potężne zarzuty

2 dni temu
Zdjęcie: Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta / Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl


Reprezentacja Polski dopiero co pożegnała się z Euro 2024, na które jechała po bardzo trudnych miesiącach, naznaczonych kompromitacjami sportowymi oraz wizerunkowymi problemami PZPN-u. Teraz pojawia się kolejna głośna sprawa mająca związek z drużyną narodową. Według informacji Onetu prokuratura bada umowy zawarte pomiędzy TVP a Polsatem, dotyczące praw sportowych. Chodzi m.in. o "brak dbałości o majątek" publicznego nadawcy.
Reprezentacja Polski niedawno zakończyła udział w Euro 2024. Było to dla niej zwieńczenie burzliwego okresu, w trakcie którego musiała zmagać się z problemami sportowymi (poległa w niezbyt wymagającej grupie eliminacyjnej i awans wywalczyła dopiero po barażach, często zmieniała selekcjonerów), ale i pozaboiskowym ("afera premiowa" z mundialu w Katarze, wizerunkowe wtopy PZPN np. przy okazji meczu Mołdawia - Polska). Okazuje się, iż to nie koniec zamieszania wokół kadry.
REKLAMA


Zobacz wideo Łukasz Skorupski ujawnia, co po meczu powiedział mu Kylian Mbappe


Prokuratura bada umowy pomiędzy TVP a Polsatem. "Niedopełnienie obowiązków i nadużycie uprawnień"
Do końca zeszłego roku mecze drużyny narodowej można było oglądać w TVP oraz Polsacie (obecnie tylko w pierwszej z tych stacji). Podmioty te w 2018 r. oraz 2021 r. podpisały ze sobą umowy sublicencyjne. Na ich mocy Polsat pozyskał m.in. prawa do spotkań piłkarskiej kadry, a publiczny nadawca do spotkań Ligi Mistrzów czy reprezentacji siatkarskich.
Teraz te umowy badają śledczy, którzy oceniają, czy TVP, której prezesami byli wówczas związani z PiS Jacek Kurski i Mateusz Matyszkowicz, na tym nie straciła. Poinformował o tym Onet, który wysłał w tej sprawie pytania do warszawskiej prokuratury okręgowej.


W odpowiedzi rzecznik tej instytucji wyjaśnił, iż śledztwo toczy się w sprawie "niedopełnienia obowiązków i nadużycia uprawnień przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi podmiotu Telewizja Polska SA, poprzez brak dbałości o majątek spółki, w związku z wyrażeniem zgody i zawarciem z Telewizją Polsat Sp. z o.o. umowy z dnia 31.08.2021 r.". Na jej mocy TVP udzieliła Polsatowi sublicencji na mecze piłkarskiej reprezentacji w: eliminacjach do mundialu w Katarze, Lidze Narodów, eliminacjach Euro 2024, a także spotkań towarzyskich w marcu i listopadzie 2022 r. oraz wszystkich innych meczów rozgrywanych do 31 grudnia 2023 r. To wszystko w zamian za "rażąco niskie wynagrodzenie".
Z kolei o umowie z 2018 r. wspomniał prokurator Piotr Skiba. "W tym przypadku mowa jest o 3 mln euro, jakie miał zapłacić Polsat, co również mogło być zbyt niską kwotą i mogło obniżyć 'potencjał przychodowy związany z realizacją transmisji, na które udzielono sublicencji, czym wyrządzono Telewizji Polskiej szkodę majątkową w wielkich rozmiarach'" - czytamy.


TVP sama złożyła wniosek do prokuratury. "Brak uzasadnienia ekonomicznego"
Śledztwo toczy się w sprawie, na razie nikt nie został oskarżony, a choćby przesłuchany. w tej chwili prokuratura zbiera dokumenty, które przeanalizuje i na tej podstawie określi, kto powinien zostać wezwany na przesłuchanie w charakterze świadka.


Polsat nie odpowiedział na pytania Onetu. Podobnie jak TVP, która tylko potwierdziła, iż złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury - zrobił to likwidator TVP Daniel Gorgosz. Ponadto według źródła do śledczych trafiła notka sporządzona przez wewnętrzną jednostkę kontrolną TVP z sierpnia 2021 r. W piśmie odradzono podpisywania umowy z Polsatem z powodu "braku uzasadnienia ekonomicznego".
Reprezentacja Polski wróci do gry we wrześniu. Wtedy odbędą się mecze ze Szkocją i Chorwacją w Lidze Narodów.
Idź do oryginalnego materiału