Probierz potrzebuje jego powrotu do kadry. Boniek mówi wprost: "Mielibyśmy baraż"

3 godzin temu
Zdjęcie: Screenshot transmisja Polsat Sport


Trwa wielka narodowa analiza nie tylko porażki Polaków ze Szkocją 1:2 i spadku do Dywizji B Ligi Narodów, ale ogólnie całej kadencji Michała Probierza. Kadencji, która ma coraz mniej argumentów na obronę. choćby same powołania selekcjonera budziły skrajne opinie. Teraz odwołać się do tego postanowił Zbigniew Boniek, który wytknął Probierzowi pewną nieścisłość i wskazał przykład piłkarza, który mógłby wydatnie pomóc Polakom na Narodowym.
Listopad 2023 roku. Michałowi Probierzowi nie udało się reanimować trupa, jakim były eliminacje Euro 2024 w wykonaniu polskiej kadry pod wodzą Fernando Santosa. Jednak nikt wówczas nie panikował. Nowy selekcjoner potrzebował czasu, by pokazać swój pomysł na tę reprezentację. Listopad 2024 roku. Po dwunastu miesiącach nasza kadra ma za sobą słabiutkie Euro i fatalną Ligę Narodów, zakończoną spadkiem z Dywizji B.

REKLAMA







Zobacz wideo Nagły zwrot u polskich skoczków rozbudził nadzieje. Wystarczył jeden filmik



Liga Narodów, czyli rachunek sumienia Polski Probierza
Co gorsza, nie można choćby powiedzieć, iż ta Liga Narodów była konieczną ofiarą na rzecz zbudowania czegoś większego (jak np. w przypadku Austrii w 2022 roku). Bo do tego trzeba by było pokazać jakiś styl, pójście w konkretnym kierunku. Tymczasem ten zespół to w tej chwili koszmarna defensywa i jeden wielki chaos, napędzany ciągłym kombinowaniem selekcjonera, który nieraz trzymał się niedziałających rozwiązań. Jak np. wystawianiem od pierwszej minuty niegrającego w Brighton Jakuba Modera i to w roli defensywnego pomocnika.


Same powołania też budziły kontrowersje. Ignorowanie Matty'ego Casha choćby gdy ten był zdrów, dziwny przypadek Mateusza Bogusza, który ze statusu "odpalonego" po jednym zgrupowaniu, wskoczył nagle do wyjściowej jedenastki na mecz w Portugalii. Do tego ciągle powtarzane przez Probierza słowa o konieczności gry w klubie, by grać w reprezentacji. Podczas gdy przypadek Modera czy Jakuba Kiwiora świadczy o czymś odwrotnym. Właśnie to wypomniał selekcjonerowi Zbigniew Boniek.


Zbigniew Boniek nie rozumie obecnego selekcjonera
W programie "Prawda Futbolu" Romana Kołtonia były prezes PZPN podkreślił, iż nie rozumie pewnych decyzji Probierza, który jedno mówi, a robi drugie. Dał także przykład piłkarza, który gra regularnie i jego zdaniem mógłby pomóc zespołowi.
- Ja tego nie rozumiem. Tego stawiania na niegrających wbrew własnym słowom. Tomasz Kędziora jest zawodnikiem, który gra wszystkie mecze od A do Z w PAOK-u Saloniki. Niedawno grał z Manchesterem United w Lidze Europy. Nie zapominajmy, iż Kędziora i Bereszyński to był duet bocznych obrońców u Jerzego Brzęczka. Nie tak bardzo dawno temu, bo 2,5 roku - powiedział były selekcjoner polskiej kadry.



On uratowałby Polaków przy strzale Robertsona?
- Powiem ci jeszcze jedno. Michał powołał 29-ciu zawodników, ale jakoś tak to dobrał, iż na wielu pozycjach był deficyt. Przykład? Nicola Zalewski. Gdyby w jego miejsce wszedł pod koniec meczu Tomasz Kędziora, to nie stracilibyśmy tej bramki, bo on ma inną percepcję gry defensywnej. Rozłożyłby łokcie, wyprzedził Robertsona i mielibyśmy dziś baraż - ocenił Boniek.
Tomasz Kędziora ma aktualnie 32 występy w narodowych barwach. Jego ostatni mecz z orzełkiem na piersi to 1:1 z Mołdawią w październiku 2023 roku, podczas debiutanckiego zgrupowania Probierza. W barwach PAOK-u w tym sezonie opuścił tylko trzy mecze ligowe oraz dwa na wczesnym etapie eliminacji do Ligi Mistrzów.
Idź do oryginalnego materiału