Probierz ogłasza po porażce z Portugalią. Zaskakujące słowa

3 godzin temu
Zdjęcie: screen / YT Łączy Nas Piłka


Selekcjoner Michał Probierz z pewnością miał wiele uwag do reprezentacji Polski za sobotni mecz z Portugalią w Lidze Narodów, przegrany na PGE Narodowym 1:3. Mimo widocznego zdenerwowania, na konferencji prasowej starał się nie krytykować zespołu. Największym zaskoczeniem była jednak jego ocena występu debiutującego w kadrze Maximiliana Oyedele.
Reprezentacja Polski przegrała u siebie z Portugalią 1:3 w sobotnim meczu Ligi Narodów na PGE Narodowym w Warszawie. Polacy mieli w tym spotkaniu jedynie kilka dobrych momentów, przez co przychodząc na konferencję prasową selekcjoner Michał Probierz wydawał się poddenerwowany i niezadowolony.

REKLAMA







Zobacz wideo Szczęsny i Krychowiak pożegnani na Narodowym. Legendarne postaci zakończyły reprezentacyjną karierę



Probierz zaskoczył oceną debiutu Oyedele. "Mimo kilku błędów w środku pola"
Na starcie konferencji zapytaliśmy selekcjonera, z czego wynikała katastrofalna gra bez piłki w pierwszej połowie, gdy Portugalczycy bardzo łatwo radzili sobie z pressingiem Biało-Czerwonych i przedostawali się w ich strefę obronną.
- Trzeba by było dłużej o tym porozmawiać. Dobrze zaczęliśmy to spotkanie, potrafiliśmy utrzymać się przy piłce, stworzyć sytuacje. Z takim przeciwnikiem najgorzej, iż w takim momencie nie zdobywa się bramki - twierdził Probierz. - Później cofnęliśmy się za bardzo, szczególnie drugą linią, mieliśmy problemy w pressingu i przede wszystkim za łatwo straciliśmy bramkę. Na tym poziomie nie można tracić bramek w ten sposób. Druga bramka to konsekwencja tego, iż nie przerwaliśmy akcji we właściwym momencie. Portugalia zaprezentowała swoje indywidualności.
Selekcjoner nie ukrywał, iż mecz z Portugalią jest dla jego drużyny istotną lekcją. - To dla nas lekcja poglądowa, kolejny krok w budowaniu zespołu. Debiutował Maxi Oyedele. W drugiej połowie, gdy podejmowaliśmy większe ryzyko, zaczęło to wyglądać lepiej odbieraliśmy piłkę, zdobyliśmy bramkę. Szkoda tej ostatniej sytuacji. Nie widziałem dobrze tej sytuacji z karnym na małym telewizorku, więc nie wiem, czy był karny, czy nie. A z tego poszła akcja bramkowa na 1:3, która zamknęła to spotkanie - analizował.


W sobotnim meczu Cristiano Ronaldo przyćmił Roberta Lewandowskiego, który też wiele razy wykazywał swoją frustrację zachowaniem kolegów bez piłki. - Robertowi Lewandowskiemu bardzo zależy. Widać było zaangażowanie zawodników, ale brakowało agresywności, byliśmy za mało agresywni. Trzeba pamiętać, iż Portugalczycy potrafią grać z piłką i w takim meczu trzeba mądrze się przesuwać - zaznaczył.



Michał Probierz najbardziej zaskoczył jednak swoją oceną debiutu Maximiliana Oyedele. W przeciwieństwie do opinii publicznej, która mocno krytykowała występ 20-latka. - Uważam, iż Max miał bardzo solidną pierwszą połowę, mimo kilku błędów w środku, szczególnie przy drugiej bramce, gdy nie przerwał akcji. Generalnie szukał grania, był pod grą i oceniam go pozytywnie. Uważam, iż możemy mieć zawodnika, który w przyszłości będzie grał na tej pozycji. Ameyaw dał dobrą zmianę, szukał gry "1 na 1" i oceniam jego debiut na plus - powiedział selekcjoner.
Jak się okazało, zmiana w przerwie Sebastiana Walukiewicza na Jakuba Kiwiora była wymuszona kłopotami zdrowotnymi pierwszego z wymienionych. - Sebastian się źle poczuł i dlatego w przerwie go zmieniliśmy - poinformował Michał Probierz, który został także zapytany o brak w jedenastce Kacpra Urbańskiego, który po wejściu na boisko zaliczył asystę przy honorowej bramce Piotra Zielińskiego.
- Rozważaliśmy do gry Kacpra Urbańskiego, bo nie wiadomo było, co z Sebastianem Szymańskim. Kacper jest na dobrej drodze do regularnej gry w reprezentacji, ale Karol Świderski zagrał dobry mecz. Był agresywny, wychodził na pozycję, utrzymywał się przy piłce i bardzo dużo biegał. Ostatnio regularnie strzela bramki. Wiemy, w jakim kierunku chcemy iść i nie cofniemy się. Dziś chcieliśmy grać bardzo ofensywnie, tak będziemy grali z takimi zespołami i chcemy to doskonalić. Kluczem jest to, żeby ci wszyscy zawodnicy regularnie grali w klubach - zakończył selekcjoner Biało-Czerwonych.
Polacy nie będą mieli czasu w rozpamiętywanie tej porażki, bo już we wtorek na PGE Narodowym zmierzą się z Chorwacją. Początek tego spotkania o godzinie 20:45.
Idź do oryginalnego materiału