Nie ma wiary w narodzie. Pod tekstem Konrada Fersztera o przewidywanym składzie na mecz z Finlandią zamieściliśmy sondę z pytaniem, jakim wynikiem zakończy się to spotkanie. Większość kibiców wybrała opcję, iż Polska przegra.
REKLAMA
Zobacz wideo
Kuriozalny komunikat PZPN. Jaką oni mogą mieć pewność?
I trzeba tu jasno stwierdzić, iż do takich nastrojów mocno przyczynił się selekcjoner Michał Probierz. Trener, pod wodzą którego reprezentacja rozgrywa już 21. mecz, spowodował, iż więcej niż o tym spotkaniu mówiło się podczas zgrupowania o jego konflikcie z Robertem Lewandowskim. A w mediach pojawiła się sugestia, iż rada drużyny była za tym, żeby Lewandowskiego pozbawić opaski kapitana. Na te słowa ostro zareagował PZPN w swoim nocnym komunikacie z poniedziałku na wtorek. "W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej informacjami, iż rada drużyny reprezentacji Polski była inicjatorem zmiany zawodnika pełniącego funkcję kapitana kadry narodowej, Polski Związek Piłki Nożnej stanowczo zaprzecza tym doniesieniom. Nie doszło do spotkania selekcjonera Michała Probierza z radą zespołu, a decyzja została podjęta wyłącznie przez szkoleniowca" - czytamy w komunikacie.
Jak zwykle PZPN tak zdementował krążące w mediach informacje, iż adekwatnie jeszcze bardziej podsycił wątpliwości co do tego, co się wydarzyło w kadrze w związku z odebraniem opaski kapitana Lewandowskiemu. Stanowcze twierdzenie, iż Probierz nie spotkał się z radą drużyny, brzmi kuriozalnie, biorąc pod uwagę, iż trener i kadrowicze przebywają ze sobą w tym samym miejscu od przeszło tygodnia 24 godziny na dobę. Selekcjoner przecież nie musiał ogłosić formalnego zebrania z radą drużyny. Przecież mógł się spotkać ze starszyzną kadry po cichu. Sam zresztą zapewniał, iż swoją decyzję konsultował z zawodnikami. - Po meczu z Mołdawią po rozmowie z wieloma zawodnikami, po rozmowie z członkami sztabu, miałem dzień do przemyślenia i do podjęcia decyzji. Doszedłem do wniosku, iż nastąpi zmiana kapitana naszej reprezentacji - oświadczył Probierza na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Ponury obraz kadry przed meczem z Finlandią
Po przeczytaniu komunikatu PZPN pomyślałem nawet, iż to reakcja właśnie na te słowa selekcjonera, który ewidentnie dał do zrozumienia podczas swojego wystąpienia w Helsinkach, iż decyzję co prawda podjął sam, ale była ona szeroko konsultowana. A teraz związek odcina się od tych słów i całą odpowiedzialnością obarcza Probierza.
Z całego zamieszania wokół kapitańskiej opaski w reprezentacji wyłania się ponury obraz kadry. Mamy podzieloną drużynę, mamy selekcjonera, którego pozycja jest mocno niepewna, a który przed kluczowym meczem eliminacji woli poświęcić się burzy, którą sam wywołał, niż spokojnie i w ciszy przygotowywać się do gry o punkty z Finlandią. Mamy PZPN, który nie wie, po której stronie stanąć. Na to kuriozum zwracałem uwagę już wcześniej. o ile po tak kluczowej dla kadry decyzji selekcjonera i ostrej reakcji Roberta Lewandowskiego nie ma oświadczenia PZPN wzmacniającego pozycję selekcjonera, to jest to milczenie bardzo wymowne. Powiedzieć, iż Probierz jest na wylocie, to nic nie powiedzieć. Oczywista oczywistość.
Michał Probierz miał 21 meczów (licząc z tym dzisiejszym), żeby udowodnić, iż kadra pod jego wodzą zmierza w jakimś kierunku. Trener wielokrotnie powtarzał, iż chce kadry grającej odważnie, stwarzającej okazje do zdobycia goli, ale tego na boisku nie było widać. To była drużyna wiecznych eksperymentów.
Probierz ma komfort, jakiego nie miało wielu jego poprzedników
Nieprzypadkowo zwracam uwagę na liczbę 21 przy liczniku spotkań Probierza. Jego poprzednik, Fernando Santos, wyleciał po ledwie sześciu. Czesław Michniewicz miał na liczniku tylko 13 i pożegnał się z kadrą, choć cel (wyjście z grupy na mundialu) zrealizował. Paulo Sousa zrezygnował po zaledwie 15 meczach. Jerzy Brzęczek wyleciał z kadry po 24, choć, jak u Michniewicza, główne założenia (awans do Euro 2020) osiągnął. Waldemar Fornalik został zwolniony po 18 meczach.
Przytaczam te liczby, żeby uświadomić kibicom, iż to 21. spotkanie to wystarczająca miara, żeby w końcu orzec, czy kadra pod wodzą Michała Probierza rokuje na przyszłość, czy nie. Wielu jego poprzedników nie miało komfortu tylu potknięć i złych decyzji. I tu warto przypomnieć tych, którzy pracowali w ostatnich kilkunastu latach z kadrą najdłużej. Kadra Leo Beenhakkera (47 meczów w roli trenera kadry) swój mecz założycielski z Portugalią (zwycięstwo 2:1 w Chorzowie) zagrała jako nr 5 na liczniku holenderskiego trenera. Kadrę Adama Nawałki (50 meczów w roli trenera kadry) ukonstytuował mecz z Niemcami (zwycięstwo 2:0 w Warszawie w meczu el. Euro 2016), było to dziewiąte spotkanie pod wodzą tamtego trenera.
Za Probierza kadra jeszcze takiego przełomowego meczu się nie doczekała i jest coraz mniejsza nadzieja na to, iż się jeszcze doczeka. W Helsinkach trener już nie ma żadnych wymówek. Miał wystarczająco dużo czasu, żeby drużynę sobie wyselekcjonować, scementować i wypracować jej styl. choćby brak Roberta Lewandowskiego nie może być wytłumaczeniem gorszego wyniku. Przecież sam selekcjoner przed zgrupowaniem - zanim wybuchła cała awantura z opaską kapitańską - powiedział, iż nieobecność najlepszego polskie piłkarza w kadrze to także jego decyzja.