Probierz chciał pokazać Lewandowskiemu, kto tu rządzi? Cichy konflikt

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Nie ma wątpliwości, iż po ostatnim votum nieufności, które Robert Lewandowski wystosował wobec Michała Probierza, trener reprezentacji Polski już nie ma marginesu błędu. Drużyna wymyka mu się z rąk. Teraz każdy mecz, który poda w wątpliwość awans kadry przynajmniej do baraży o awans na mundial 2026, będzie dla Probierza ostatnim w roli selekcjonera.
Jak potężny wpływ ma Robert Lewandowski na decyzje szefów PZPN, przypomniał ostatnio w swoim tekście na Sport.pl Konrad Ferszter. "Kiedy Lewandowski publicznie zabiera głos w sprawie gry kadry, to wiadomo, iż nie dzieje się dobrze. Doskonale wiedzą o tym i Jerzy Brzęczek, i Czesław Michniewicz. Za kadencji tego pierwszego Lewandowski milczał przed kamerą przez osiem sekund po pytaniu o pomysł na grę. U tego drugiego, zaraz po mundialu w Katarze, kapitan mówił o braku euforii z defensywnego nastawienia drużyny. Obaj trenerzy niedługo później zostali zwolnieni. Probierza to samo nie czeka, ale to nie znaczy, iż przed nim lepszy czas".


REKLAMA


Michniewicz i Brzęczek poznali już, co znaczy niezadowolenie Lewandowskiego
Pamiętając, jakim zaskoczeniem było zwolnienie Brzęczka, nie stawiałbym kategorycznych twierdzeń o mocnej pozycji Probierza. Owszem: obecny trener ma historię długiej współpracy z Cezarym Kuleszą. Ale jeżeli kadra w następnym meczu przegrałaby w Finlandii, to choćby długoletnia przyjaźń nie będzie miała znaczenia. Zacznie obowiązywać hasło: ratujmy, co się da.


Ostatecznie, gdy Zbigniew Boniek zwalniał Brzęczka, też przyznawał się do porażki własnej koncepcji. To on przecież wymyślił, iż wyciągnie trenera z Wisły Płock i da mu kadrę po odchodzącym Adamie Nawałce. Ale już wybierając między poprawieniem humoru Lewandowskiemu a dotrzymaniem słowa Brzęczkowi, wybrał to pierwsze.
Tak samo zrobił Kulesza. Tajemnicą poliszynela było, iż podczas meczu 1/8 finału z Francją na mundialu w Katarze kadra zagrała inaczej, niż zakładał plan Michniewicza. "Trener chciał grać na 0:0, ale piłkarze mieli własny plan. Sprawy w swoje ręce wziął Robert Lewandowski i po odprawach rozmawiał z zawodnikami, którzy woleli przyjąć bardziej ofensywną taktykę" - pisaliśmy wtedy.
Lewandowski taktykę kadry skrytykował już po Litwie
I teraz też widać, iż między Probierzem i Lewandowskim toczy się subtelna gra. I wcale nie było tak, iż kapitan kadry skrytykował grę dopiero po meczu z Maltą. Przecież już po spotkaniu z Litwą padły słowa o niedostatecznym przygotowaniu taktycznym na mecz. - Byliśmy daleko od siebie - mówił Lewandowski dziennikarzom. - W pierwszej połowie graliśmy od jednej strony do drugiej, a w środku było tylko dwóch napastników. To trochę mało, żeby gdzieś zagrać prostopadle, zagrać dwa na jeden, zejść do boku, zrobić miejsce, jak nie sobie, to komuś innemu. Z punktu widzenia taktycznego to mógłbym mówić i mówić. Chodzi o to, żebyśmy w praktyce zaczęli grać taktycznie, a nie tylko w teorii.


A potem mieliśmy decyzję Probierza o niewystawieniu Lewandowskiego w pierwszym składzie na Maltę. Tu doszło do sprzecznych "zeznań". Kapitan kadry mówił, iż jest zdrowy. Natomiast Probierz twierdził, iż Lewandowski już od dawna ma drobne problemy zdrowotne i trzeba go oszczędzać.


Wobec tych różnych oświadczeń Mateusz Borek wysnuł teorię, iż Lewandowski nie zagrał w pierwszym składzie, bo takie były ustalenia między FC Barceloną a kadrą Polski. Chodziło, żeby oszczędzić Polakowi wysiłku przed czwartkowym meczem z Osasuną w lidze.
Lewandowski nie pomógł Probierzowi. Ktoś tu mija się z prawdą
I tu rodzi się pytanie: skoro tak miałoby być, to dlaczego Lewandowski nie ułatwił, a wręcz utrudnił sytuację Probierza? Dlaczego kapitan reprezentacji Polski nie poparł wersji trenera, iż jednak musi się oszczędzać? Dlaczego podczas rozgrzewki sprawiał wrażenie, jakby miał focha z powodu tej sytuacji? Wyszedł przecież na murawę później niż reszta kolegów, bardziej zajmowało go machanie do kibiców niż ćwiczenia, a tzw. grę w dziadka w ogóle zignorował.


A po meczu jeszcze Lewandowski w rozmowie z Jackiem Kurowskim z TVP kategorycznie zaprzeczył, jakoby miał jakikolwiek uraz, który wykluczył jego udział w grze od pierwszych minut. - Dużo lepiej się teraz czuję niż przed zgrupowaniem - powiedział. A na pytanie, czy Barcelona prosiła o to, żeby go oszczędzać, kapitan kadry odpowiedział dobitnie: "Żadnego takiego tematu nie było".


A może w tym, iż Lewandowski nie zagrał z Maltą od pierwszych minut, nie chodziło ani o to, iż napastnika Barcelony trzeba było oszczędzać, ani o to, iż takie były ustalenia z jego klubem? Może po prostu Probierz chciał pokazać, kto w kadrze rządzi?
Probierz odpowiedział Lewandowskiemu
Wtedy pomeczowe słowa Lewandowskiego, w których wyraził rozczarowanie brakiem postępów pod wodzą Probierza, wyglądają na jeszcze bardziej uzasadnione. - Punktowo plan na Litwę i Maltę został wykonany, ale nie będę tutaj pudrował. Czeka nas dużo pracy. Czas najwyższy wziąć się do roboty, poprawiać naszą grę, takie piłkarskie granie w obronie, ataku, pressingu. Szczególnie z taktycznego punkty widzenia, czeka nas dużo pracy. To trzeba przećwiczyć, przetrenować - powiedział Lewandowski i skrytykował też powołania Probierza, iż nie ma na zgrupowaniu młodych zawodników.


Te słowa zostały odczytane jako uderzenie w Probierza, który, choć pracuje już z reprezentacją półtora roku, nie odcisnął na drużynie piętna. Gra kadry nie wygląda lepiej niż wtedy, gdy Probierz przejmował ją rozbitą po kadencji Fernando Santosa.
Probierz - delikatnie, acz stanowczo - odpowiedział Lewandowskiemu w podcaście "Ofensywni". Zbagatelizował zarzuty o słabej grze kadry. Powiedział, iż teraz każdej drużynie gra się trudno z defensywnie nastawionym rywalem. Powołał się tu na Anglię i jej mecz z Maltą i Łotwą.


jeżeli natomiast chodzi o brak młodych piłkarzy na zgrupowaniu, trener najpierw powiedział, iż on sam o tym z napastnikiem Barcelony rozmawiał. Dodał, iż nie ma żadnego 17- czy 18-letniego polskiego piłkarza, którego warto by powołać do kadry. Wyszło trochę na to, iż Lewandowski - według Probierza - nie wiedział za bardzo, o czym mówi.
Teraz zgrupowanie przed meczem z Finlandią będzie jeszcze ciekawsze.
Idź do oryginalnego materiału