Śląsk Wrocław to w ostatnich latach prawdziwa sinusoida zdarzeń. Dwa lata temu cudem utrzymał się w ekstraklasie, kiedy o zaledwie punkt wyprzedził spadającą do I ligi Wisłę Płock. Minęło parę miesięcy, a Jacek Magiera totalnie odmienił zespół, który do końca walczył o mistrzostwo Polski. Ostatecznie nie udało się wyprzedzić Jagiellonii, która mając tyle samo punktów, ale lepszy bilans, sięgnęła po tytuł.
REKLAMA
Zobacz wideo Alarm przed PŚ w skokach. Zaskakujące obrazki
Widać było, iż letnia przerwa źle wpłynęła na drużynę. Nie dość, iż stracono najlepszego piłkarza Erika Exposito, to nie sprowadzono nikogo konkretnego w zastępstwo. Mimo to po wymagającym boju udało się wyeliminować Rygę FC z Ligi Konferencji, natomiast potem Śląsk po kontrowersyjnym dwumeczu odpadł z St. Gallen. Prawdziwe problemy były jednak w ekstraklasie.
Prezes Śląska Wrocław powiedział wprost. "Śląsk jest w tej chwili na kolanach"
Śląsk rozegrał dotąd 14 meczów w lidze, z czego wygrał... jeden. Dołożył do tego sześć remisów, natomiast siedem razy musiał uznać wyższość rywala. Fani nie mieli wątpliwości, iż winny takiej sytuacji jest dyrektor sportowy David Balda, który nie zapewnił godnych następców dla Erika Exposito czy Nahuela Leivy. 12 listopada poinformowano, iż zarówno Balda, jak i Jacek Magiera zostali zwolnieni.
Prezes Patryk Załęczny spotkał się w środę z kibicami, by odpowiedzieć na trapiące ich kwestie. Teraz opowiedział nieco o całym przedsięwzięciu. - Tak naprawdę do nocy to spotkanie było. Myślę, iż ok. trzech godzin rozmawialiśmy z fanami. Bardzo konstruktywne spotkanie, za które dziękuję. Oczywiście, przyjęliśmy wszelkie słowa krytyki, bo takie też się należą. Nie możemy powiedzieć, iż się nie, ponieważ patrzymy na tabelę, jesteśmy na ostatnim miejscu. Tak być nie może, bo ta kadra na pewno nie jest na tę lokatę - przekazał w rozmowie na antenie Canal+ Sport.
- Udało nam się wyciągnąć wiele wniosków. Wiemy, jaki nastrój panuje wśród kibiców, czego od nas oczekują. Sami od siebie wymagamy wzmożonej, wytężonej pracy, by te wyniki poprawić jak najszybciej. Przed nami terminarz, który pokazuje, iż pozostało szansa, by się podnieść z kolan. Bo nie ma co ukrywać, iż Śląsk jest w tej chwili na kolanach. Zrobimy wszystko, by zakończyć ten rok z dużo lepszym dorobkiem punktowym - podsumował.
Załęczny powiedział wprost, co uważa o Grodzickim. "Fantastyczne doświadczenie"
Poza Magierą oraz Baldą z klubem pożegnali się inni członkowie sztabu szkoleniowego: Tomasz Łuczywek, Paweł Kozub, Mateusz Oszust, Rafał Mazur, Maciej Suszczyński i Daniel Łukasik. Do końca rundy trenerem ma zostać Michał Hetel wspierany przez Marcina Dymkowskiego. Nowym dyrektorem sportowym został za to Rafał Grodzicki.
- Musimy zrobić wszystko, by ten klub wyciągnąć. Pracujemy przez cały czas, dla nas nie ma żadnej przerwy. Cieszę się, iż do nas dołączył Rafał, który trzy lata spędził w Śląsku, bardzo dobrze zna tę szatnię, jest też autorytetem dla piłkarzy. Ma fantastyczne doświadczenie, taką czutkę boiskową - oznajmił, komplementując również dołączenie do sztabu legendy klubu Mariusza Pawelca oraz Piotra Celebana, którzy mają rozbudzić "walkę o ten klub".
Po 14 rozegranych meczach Śląsk zajmuje ostatnie miejsce z dorobkiem dziewięciu punktów. Do wyjścia ze strefy spadkowej potrzebuje sześć pkt. Do końca rundy pozostały mu cztery spotkania z Jagiellonią, Puszczą, Lechią oraz Radomiakiem.