Faza play-in zakończona. Poznaliśmy cztery drużyny, które dołączyły do pozostałych 12 ekip w walce o tytuł najlepszej drużyny na świecie.
Wstępna faza turnieju była niesamowicie zaskakująca. Ku zdziwieniu wszystkich amerykańskie 100 Thieves nie awansowało z drabinki marzeń.
Zupełnie inaczej pokazał się przedstawiciel Europy, MAD Lions. Trzecia drużyna Starego Kontynentu pewnie awansowała do fazy głównej turnieju.
Po zakończonych play-inach od razu przystąpiono do losowania pierwszych par w fazie swiss. Europejskie drużyny poznały swoich rywali.
Mad Lions potrzebuje cudu… a choćby więcej
Los nie był łaskawy dla madryckich lwów. W związku z tym, iż ekipa Bartłomieja “Fresskowego” Przewoźnika była losowana z 4 koszyka miała ogromną szansę na trafienie trudnego rywala.
Lwy najpewniej jednak liczyły, iż uda się wylosować mistrza LCS, czyli FlyQuest. Niestety, los połączył trzecią ekipę Europy z mistrzem Chin, czyli Bilibili Gaming.
W tym starciu faworyt jest tylko jeden i jest nim oczywiście chińska formacja. Gdyby MAD Lions zwyciężyło to spotkanie, to bez dwóch zdań mówilibyśmy o jednym z największych zaskoczeń ostatnich lat.
Fnatic kontra wielka niewiadoma
Pomarańczowym udało się uniknąć najtrudniejszego przeciwnika z trzeciego koszyka, jakim była ekipa LNG Esports. Idealnie jednak nie było, bowiem wicemistrzowie Europy zagrają z drużyna Dplus KIA.
Trzecia ekipa Korei Południowej to największa niewiadoma na turnieju. Z jednej strony w regionie prezentowali się raczej przeciętnie, ale wszystko wskazuje na to, iż poszczęściła im się meta na ten turniej.
Obecnie bardzo silne są postacie, które idealnie wpasowują się w styl gry Koreańczyków. Na pewno zadowolony może być Heo “Showmaker” Su, którego ikoniczna Syndra wydaje się w tej chwili świetnym wyborem.
G2 Esports gotowe na spacerek w pierwszym meczu
W najlepszej sytuacji przed losowaniem byli Samurajowie. Losowanie z pierwszego koszyka, a także brak możliwości trafienia MAD Lions sprawiło, iż pewnym był mecz na drużynę z mniejszego regionu.
Los zaproponował Samurajom najprostszego możliwego rywala, czyli drużynę Pain Gaming. Mistrz Brazylii już w play-inach pokazywał sporo problemów, a teraz czeka go starcie z najlepszą ekipą Zachodu.
Dla G2 Esports to powinna być swoista rozgrzewka przed trudniejszymi rywalami.