Poważne oskarżenia pod adresem Laporty. W tle grube miliony

6 godzin temu
Zdjęcie: zrzut ekranu z https://www.youtube.com/watch?v=7oNzk-C848o


Joan Laporta nie ma ostatnio najlepszej passy. Prezydent FC Barcelony w ostatnich tygodniach musiał przetrwać medialną burzę w związku z rejestracją Daniego Olmo i Pau Victora. Teraz hiszpańskie media rozpisują się o jego związku ze sprawą rodziny, która w 2014 roku wygrała na loterii 34 miliony euro. Laporta miał im doradzać w inwestycjach. Oskarżają go o oszustwo. Działacz został wezwany do sądu.
Laporta był już wcześniej prezydentem FC Barcelony w latach 2003-2010. To właśnie w tym czasie zyskał sobie renomę sprawnego, odnoszącego sukcesy działacza. W ostatnim czasie ten wizerunek mocno ucierpiał, ale przed 2021 rokiem Katalończyk cieszył się dużą popularnością. W wyborach w 2021 roku zdobył blisko 55 procent głosów.


REKLAMA


Zobacz wideo


Laporta oszukał świeżo upieczonych milionerów? Poszli z nim do sądu
Prezydent Barcelony z wykształcenia jest prawnikiem. I teraz pod lupę tę część jego działalności będzie musiał wziąć barceloński sąd. Jak informują "El Confidencial" oraz "Sport" pewna rodzina oskarża go o oszustwo na kwotę 4,7 milionów euro. W tej sprawie już w najbliższy poniedziałek sąd ma się przyjrzeć współpracy Laporty z firmą CSSB Limited.


Okoliczności są niecodzienne. Rodzina - małżeństwo oraz ich córka - która oskarża Laportę o oszustwo, nie miała wcześniej wielkiego doświadczenia z kwotami, o których mowa. Wzięli oni udział w loterii, na której wygrali... 34 miliony euro. Świeżo upieczeni multimilionerzy wybrali się do salonu samochodowego, w którym chcieli kupić Lamborghini. Tam poznali sprzedawcę, który przekonał ich do zainwestowania części wygranych pieniędzy i zapoznał ich z doradcą z hiszpańskiej firmy Bankinter.
Rodzina miała zainwestować 2,4 miliony euro w spółkę CSSB Limited i zyskiwać na tym 6-7 procent w skali roku przez trzy lata - to właśnie z tą firmą był powiązany Laporta. Domniemani poszkodowani utrzymują, iż prezydent Barcelony pomagał im w całym procesie inwestycyjnym. Działał więc nie tylko jako przedstawiciel firmy, ale również prawnik rodziny.


Według nich Laporta wykorzystał ich niewielką wiedzę na temat inwestowania pieniędzy. Dodatkowo mieli mu zaufać ze względu na jego rozpoznawalność oraz fakt, iż kilkakrotnie zapraszał ich do swojej loży na Camp Nou. "Sport" dodaje, iż umowa została sporządzona po angielsku i zawierała niekorzystne klauzule. W kolejnych latach członkowie tej rodziny mieli podpisać pięć różnych umów pożyczkowych z CSSB Limited oraz Core Store, inną firmą powiązaną z Laportą.


Domagają się od Laporty milionów euro. Co teraz?
Mijały kolejne miesiące, a inwestycja nie przynosiła żadnych pieniędzy inwestorom. Jednocześnie rodzina uważa, iż dysponuje dokumentacją, która udowadnia, iż pomiędzy 2016 i 2018 rokiem oskarżeni (poza Laportą pozew dotyczy jeszcze sześciu innych osób) zyskali 4,7 milionów euro dzięki transakcjom dokonanym za pośrednictwem CSSB Limited. Nigdy nie odzyskali zainwestowanych pieniędzy, nie dostali też odpowiednio wysokiego zwrotu z inwestycji - łącznie mieli otrzymać z powrotem niecałe 90 tysięcy euro.


CSSB Limited to spółka, która ma swoją siedzibę w Hong Kongu. "El Confidencial" podaje, iż w barcelońskich sądach toczą się już cztery postępowania w związku z działaniami tej firmy. To jednak ma być pierwsze, w którym pojawiło się nazwisko prezydenta FC Barcelony. W kolejnych miesiącach na pewno pojawi się więcej informacji na temat całej sprawy.
Idź do oryginalnego materiału