Robert Lewandowski przeżył we wtorek wspaniały wieczór. Polski napastnik zdobył swojego 100. i 101. gola w rozgrywkach Ligi Mistrzów, a jego FC Barcelona wygrała u siebie w piątej kolejce Ligi Mistrzów z Stade Brest 29 3:0 (1:0). - Nie istnieje "gol Lewandowskiego", nie ma jednej typowej dla niego akcji. Nie ma uderzenia po dalszym słupku jak Henry, nie ma wielu cyrkowych trafień jak Ibrahimović. Ale oglądasz 101 goli Roberta Lewandowskiego w Lidze Mistrzów i widzisz wszystko, co powinien umieć napastnik. Widzisz maszynę strzelającą każdy rodzaj gola - pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl.
REKLAMA
Zobacz wideo Żelazny: Gdyby Zieliński zrobił selfie z Ronaldo w Neapolu, to kibice dostaliby pianę na pysku
Porównali Roberta Lewandowskiego i Luisa Suareza. Nokaut
- Jestem bardzo szczęśliwy, to historyczne osiągnięcie. Nie sądziłem, iż strzelę tyle goli w Lidze Mistrzów - powiedział Robert Lewandowski przed kamerami Canal+Sport.
Teraz eksperci porównali Polaka oraz innego znakomitego napastnika - Urugwajczyka Luisa Suareza, który w barwach FC Barcelony zagrał w aż 283 spotkaniach, zdobył 195 bramek i miał 113 asyst. Okazuje się, iż Suarez ma jednak o wiele gorszą średnią goli zdobytych w Champions League. Urugwajczyk trafił bowiem 27 razy w 73 meczach. Jego średnia to 0,36 gola na mecz. Dla porównania Robert Lewandowski ma w zaokrągleniu 0,81!
Polak ma choćby lepsze statystyki w Lidze Mistrzów od dwóch legend futbolu: Portugalczyka Cristiano Ronaldo oraz Argentyńczyka Leo Messiego.
Robert Lewandowski po pięciu kolejkach Champions League z siedmioma bramkami jest liderem strzelców. Ma o dwa gole więcej aż od pięciu piłkarzy. Są to Raphinha (FC Barcelona), Harry Kane (Bayern Monachium), Viktor Gyokeres (Sporting), Florian Wirtz (Bayer Leverkusen) oraz Erling Haaland (Manchester City).
Sabotaż Barcelony przy sukcesie Lewandowskiego! Lekceważące
"Trener Barcelony Hansi Flick mówił, iż choćby lepiej się stało, iż Robert Lewandowski nie strzelił setnego gola w Lidze Mistrzów w wyjazdowym meczu z Crveną zvezdą Belgrad. Takie rzeczy przyjemniej jest robić przed własną publicznością. Ale FC Barcelona, która miała mnóstwo czasu, by przygotować coś specjalnego na tę okazję, przy okazji wyczynu Polaka się skompromitowała. Wokół boiska zadziało się wszystko, co mogło, by odebrać wyjątkowość osiągnięcia Lewandowskiego" - pisał Marcin Jaz, dziennikarz Sport.pl.