Ponitka nagle zdjął buty i zaskoczył szczerym wyznaniem. "Przez całą noc..."

3 godzin temu
19 punktów, 11 zbiórek, dwie asysty, trzy przechwyty i dwa bloki - Mateusz Ponitka był świetny w wygranym 80:72 meczu z Bośnią i Hercegowiną, który dał polskim koszykarzom awans do ćwierćfinału EuroBasketu. A potem zaskoczył tym, co powiedział w strefie wywiadów.
To było już dobre kilkanaście minut po zakończeniu meczu. Mateusz Ponitka, kapitan i lider reprezentacji Polski, cierpliwie odpowiadał na pytania dziennikarzy. Wiele pytań do niego mieli Polacy, ale dużo także Turcy, bo z ich reprezentacją zmierzymy się w ćwierćfinale, a także inni reporterzy relacjonujący EuroBasket.


REKLAMA


Zobacz wideo Marcin Gortat na jednej imprezie z Justinem Bieberem. "Nie mogłem uwierzyć, iż to jest on"


Ponitka najpierw stał wyprostowany, potem oparł się o barierkę. Widać, było, iż jest zmęczony. W końcu zdjął buty i przestępował z nogi na nogę. A gdy zapytaliśmy o odczuwane emocje - czy bardziej jest to euforia z awansu do ćwierćfinału, czy bardziej koncentracja przed Turcją, kapitan zaskoczył:
- Najpierw to ja muszę odpocząć, bo jestem chyba chory - powiedział Ponitka jednocześnie z westchnięciem i uśmiechem. - Przez całą noc się pociłem, poproszę zaraz w hotelu, żeby mi wymienili pościel i wszystko, bo wszystko jest mokre. Nie wiem, ktoś czuwał nade mną - dodał Ponitka.


32-letni skrzydłowy w meczu z Bośnią i Hercegowiną wypadł świetnie. W pierwszych fragmentach, gdy drużynie nie szło, miał dwa przechwyty i trafił trójkę. Potem zaczął atakować kosz i wymuszać rzuty wolne - w całym meczu miał 8/10 z linii. W sumie zdobył 19 punktów, miał 11 zbiórek, dwie asysty, trzy przechwyty i dwa bloki. Wykonał dużą pracę obok skutecznego Jordana Loyda (aż 28 punktów) oraz dobrze grających zmienników - Andrzeja Pluty i Dominika Olejniczaka.
O możliwej chorobie Ponitka mówił na serio, ale też z przymrużeniem oka. I całe szczęście, iż kapitan - mimo gorszej nocy - miał na tyle mocy, by zagrać dobre spotkanie. Całe szczęście, bo w Katowicach, podczas fazy grupowej, część zespołu dopadł wirus - źle czuli się Przemysław Żołnierewicz, Aleksander Dziewa i Kamil Łączyński, a także niektórzy członkowie sztabu.


Od kilku dni o problemach zdrowotnych w kadrze nic nie słyszymy, we wtorek przeciwko Turcji o awans do półfinału powinien powalczyć cały zespół. Zdecydowanym faworytem meczu będą jednak rywale, którzy mają gwiazdę NBA Alperena Senguna, a cały ich skład zawiera koszykarzy z tej ligi oraz z Euroligi.
Idź do oryginalnego materiału