Zarówno PGE Projekt Warszawa jak i Berlin Recycling Volleys dwa swoje pierwsze spotkania w siatkarskiej Lidze Mistrzów wygrywały za komplet punktów, dlatego też gwałtownie stało się jasne, iż to starcia drużyn ze stolic Polski i Niemiec przesądzą o zwycięstwie w całej grupie A. W pierwszym ich spotkaniu na warszawskim Torwarze na trybunach, mimo niezbyt sprzyjającej dla kibiców z Warszawy pory, zasiadło około czterech tysięcy kibiców, którzy z całych sił chcieli ponieść zespół Piotra Grabana do bezcennej wygranej.
REKLAMA
Zobacz wideo Jastrzębie pokonało Lublin. Tomasz Fornal: To jest tylko jedna z wielu kolejek
Projekt jak walec w Lidze Mistrzów! Siatkarze z Berlina wypunktowani w końcówkach
Spotkanie w roli atakującego Projektu rozpoczął rodak gości Linus Weber, sadzając Bartłomieja Bołądzia tylko na ławkę rezerwowych. Gospodarze od pierwszej piłki mieli inicjatywę w pierwszym secie. Dwa kolejne asy serwisowe Artura Szalpuka pozwoliły warszawianom objąć prowadzenie 9:6, ale goście nie odpuszczali i po chwili znów był remis. najważniejsze w tej partii były właśnie punktowe zagrywki. Kolejna taka Linusa Webera na 19:16 pozwoliła Projektowi ponownie uzyskać trzy punkty przewagi, co okazało się wystarczające do wygrania całej partii. Bo choć goście zdołali obronić dwie piłki setowe, to trzecią na 25:22 wykorzystał skutecznym atakiem Weber.
Choć Projekt przez moment prowadził 8:6, to skuteczny atak Jake'a Hanesa i dwa kolejne asy Rubena Schotta pozwoliły Niemcom odwrócić wynik na 8:9. Również po dwóch asach serwisowych, tyle iż Linusa Webera, zrobiło się po chwili 12:10 i goście poprosili o czas. Wynik drugiego seta falował, a prowadzenie przechodziło z jednych rąk do drugich, ale gdy najpierw błąd przekroczenia linii trzeciego metra popełnił Hanes, a kilka chwil później kolejnego asa dorzucił Weber, Projekt prowadził 21:18. Goście po chwili mieli i tak szansę na wyrównanie, ale gdy bardzo agresywną kiwką długą akcję zakończył Moritz Reichert, sędzia spotkania odgwizdał piłkę rzuconą Niemca i zamiast 21:21, było 22:20. Wówczas na zagrywkę wszedł w Projekcie inny Niemiec Tobias Brand i on także od razu zaserwował asa na 23:20. Drugą partię zakończył punktowy blok siatkarzy Projektu na Rubenie Schotcie. Niemiec do końca nie zgadzał się z decyzją sędziego, który uznał, iż spadająca piłka dotknęła Schotta, zanim spadła w aut, ale na zmianę decyzji przyjmujący Berlina nie miał szans. Końcowy wynik: 25:21 dla Projektu.
Protesty Schotta trwały również tuż przed rozpoczęciem trzeciego seta, za co niemiecki siatkarz obejrzał żółtą kartkę. Ta partia była niezwykle wyrównana, choć goście opierali się w niej głównie na swoim atakującym Jake'u Hanesie, podczas gdy Projekt grał znacznie bardziej urozmaiconą siatkówkę. Gdy amerykański siatkarz Berlina zaserwował asa serwisowego na 19:21, Piotr Graban musiał prosić o czas, aby ta partia jego drużynie nie uciekła. To się powiodło, bo po chwili było już po 21 po niezwykle szczęśliwym bloku na Hanesie w wykonaniu Artura Szalpuka.
Po czasie dla gości kolejne dwie "czapy" dostał tym razem Ruben Schott, a seria czterech punktów z rzędu Projektu dała mu prowadzenie 23:21. Trener Berlina Joel Banks poprosił o kolejną przerwę, ale autowy atak Hanesa dał gospodarzom trzy piłki meczowe. Druga z nich zakończyła się skutecznym atakiem Jakuba Kochanowskiego, dzięki czemu PGE Projekt Warszawa wygrał do 22 i dopisał do swojego dorobku w Lidze Mistrzów kolejne trzy punkty.
MVP meczu został niemiecki atakujący Projektu Linus Weber, który zdobył 20 punktów, atakując ze skutecznością 59 proc. i dokładając do tego cztery asy serwisowe. Wśród gości najlepszy był z kolei Jake Hanes, autor 18 "oczek".
PGE Projekt Warszawa pokonał Berlin Recycling Volleys 3:0 (25:22, 25:21, 25:22) i z kompletem zwycięstw oraz punktów prowadzi w tabeli grupy A. Kolejny mecz zespół Piotra Grabana zagra również u siebie, 17 grudnia ze słoweńskim ACH Volley Lublana.
PGE Projekt Warszawa - Berlin Recycling Volleys 3:0 (25:22, 25:21)
Projekt: Kochanowski (10 pkt), Firlej, Tillie (9), Wrona (3), Szalpuk (11), Weber (20), Wojtaszek (libero) oraz Borkowski, Brand (1), Semeniuk (1).
Berlin: Knigge (2), Tille (1), Schott (6), Reichert (11), Krick (6), Hanes (18), Dagostino (libero) oraz Krage (1).