Polski mistrz olimpijski nie jedzie bronić złota w Paryżu. Ma na siebie inny plan

2 dni temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Dawid Tomala trzy lata temu sprawił największą polską niespodziankę na igrzyskach w Tokio. Sensacyjnie sięgnął po złoty medal w chodzie na 50 km. Niestety już wiadomo, iż go nie obroni. Szanse, iż w ogóle pojedzie do Paryża, pozostają iluzoryczne. W tej sytuacji nasz mistrz podjął istotną życiową decyzję, choć nie do końca związaną ze sportem.
Dawid Tomala znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Trzy lata temu w japońskim Sapporo triumfował w chodzie sportowym na 50 km i zdobył złoty medal olimpijski. gwałtownie zyskał popularność i sympatię polskich kibiców. Wydawało się, iż sukces może uda się powtórzyć w tym roku w Paryżu. Niestety 34-latek już na pewno tego nie dokona.
REKLAMA


Zobacz wideo Czy to koniec Cristiano Ronaldo? Kłos: Nie wiem, jak Martinez to załatwi


Dawid Tomala nie jedzie na igrzyska olimpijskie do Paryża. Media: Nie otrzyma nominacji
Problem dla Tomali okazała się zmiana w programie igrzysk. Dystans 50 km postanowiono skrócić do 35 km, a na nim Polak nie radził sobie już tak dobrze. Ostatecznie nie był w stanie wywalczyć minimum kwalifikacyjnego, więc w rywalizacji w Paryżu po prostu go zabraknie. Ostatnią szansą na wyjazd na igrzyska stała się dla niego ewentualna nominacja do debiutującej w programie olimpijskim sztafety chodziarskiej. Wygląda jednak na to, iż i jej się nie doczeka.


Co prawda to właśnie Tomala wspólnie z Katarzyną Ździebło zapewnił Polsce możliwość startu w tej konkurencji, ale o tym, kto będzie reprezentował nasz kraj, zadecyduje Polski Związek Lekkiej Atletyki. Jak ustalił "Fakt", rekomendację do sztafety otrzymają Maher Ben Hlima i Olga Chojecka. Rezerwowymi mają zaś być Agnieszka Ellward i Artur Brzozowski.
Dawid Tomala ogłosił ws. swojej przyszłości. "Wracamy..."
Jak podkreśla dziennik, ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła i być może Tomala znajdzie się jeszcze w składzie jako zmiennik. Występ Katarzyny Ździebło raczej jest wykluczony, gdyż nasza srebrna medalistka mistrzostw świata z Eugene mierzy się z kontuzją. - Ja bym bardzo chciał, ale to jest decyzja Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Wywalczyliśmy miejsce dla Polski z Kasią, ale zdaję sobie sprawę, że, jak pokazały mistrzostwa Polski, nie jestem najszybszy, co nie znaczy, iż się nie rozwijam - powiedział "Faktowi" mistrz olimpijski z Tokio.


Mimo nikłych szans na wyjazd do stolicy Francji Tomala zapowiada, iż nie kończy kariery. - Gdyby ktoś zapytał parę miesięcy temu, powiedziałbym, iż zdecydowanie czuję się na siłach walczyć o kolejne starty. Teraz mam bardzo dużo możliwości. Otworzyłem też swój biznes - studio EMS w Katowicach. Nie czuję się jeszcze spełniony w rywalizacji - dodał.


Poza otwarciem biznesu Tomala podjął jeszcze jedną istotną życiową decyzję. W środę na InstaStories wrzucił zdjęcie z Patrykiem Dyńskim spod katowickiego AWF. - Wracamy robić doktorat - poinformował. Będzie zatem kontynuował studia.
Idź do oryginalnego materiału