Polski kapitan był wielki! To on poprowadził Biało-Czerwonych do półfinału ME

3 godzin temu
Co to był za występ Biało-Czerwonych! Reprezentacja Polski w socca, czyli sześcioosobowej piłce nożnej, pokonała w ćwierćfinale mistrzostw Europy Mołdawię, gospodarza tej imprezy. Strzelanie nasza drużyna rozpoczęła już w 2. minucie spotkania, a z czasem się tylko rozpędzała. Fantastyczne zawody rozegrał nasz kapitan, Bartłomiej Dębicki - autor dwóch bramek oraz asysty.
Polska drużyna do ćwierćfinału bez wątpienia przystępowała w świetnych humorach. Jeszcze tego samego dnia Biało-Czerwoni pokonali w 1/8 turnieju Litwę po bardzo emocjonującym spotkaniu. Jego bohaterem został Krystian Stanecki, który obronił dwa strzały w decydującej o awansie serii karnych (w regulaminowym czasie było 1:1). Wówczas stało się jasne, iż Polaków będzie czekać starcie z gospodarzami EuroCupu, czyli Mołdawią.


REKLAMA


Zobacz wideo Kędzierski i Żelazny po latach wyjaśnili sobie pewne nieporozumienie. "Zghostowałeś mnie!"


Polska - Mołdawia. Mistrzostwa Europy w socca
Co interesujące - do ćwierćfinałowego starcia Biało-Czerwoni przystępowali jako jedna z niepokonanych drużyn. Jeszcze przed zaciętym meczem z Litwą ograli bowiem Serbię (4:0) oraz Włochów (2:1), a także zremisowali z Ukrainą (2:2). Wielokrotnie decydujący w polskich barwach okazywał się Norbert Jaszczak - uważany za najlepszego gracza socca na świecie, zdobywca Złotej Piłki (czyli tzw. Socca Hero).
ZOBACZ TEŻ: Zdobył Złotą Piłkę, a jutro idzie do wojska. "Nie chcieli we mnie zainwestować"
Oczywiście liczyliśmy, iż w spotkaniu z Mołdawią (która na drodze do ćwierćfinału wygrała wszystkie mecze) znowu zobaczymy najlepszą wersję Jaszczaka.


Tuż po pierwszym gwizdku bohaterem okazał się jednak ktoś inny. Bartłomiej Dębicki w 2. minucie popędził w kontrze i mocnym strzałem w prawy róg pokonał bramkarza! To był absolutnie wymarzony początek spotkania dla Biało-Czerwonych. A po chwili mogło być jeszcze lepiej - bo Kamil Kucharski w 5. minucie sprytnie zwiódł obrońcę, ale jego strzał z bliskiej odległości wylądował na bocznej siatce.
Napór Polaków się jednak nie zatrzymał. Już minutę po akcji Kucharskiego w świetnej okazji znalazł się Dawid Linca. I zachował się kapitalnie. Przyjął piłkę na wprost bramki Mołdawii, po czym uderzył tak mocno, iż bramkarz nie miał większych szans na interwencję. Mecz ćwierćfinału mistrzostw Europy dopiero się rozpoczął, a już było 2:0!
ZOBACZ TEŻ: Król strzelców mundialu może trafić do ekstraklasy. Ewenement
Ale niestety - Mołdawia zdołała jeszcze w pierwszej połowie zmniejszyć stratę. W 16. minucie w polu karnym sprytnie odnalazł się Dimitru Maga i z bliskiej odległości wbił piłkę do polskiej bramki. Czy to jednak oznaczało "comeback" gospodarzy? Nic z tych rzeczy. Po chwili to znowu polscy kibice mogli świętować - za sprawą Jakuba Hata, który po podaniu Dębickiego pięknym wolejem pokonał bramkarza Mołdawii!


Po zmianie połów (w socca realizowane są one 20 minut) gra już nieco spowolniła. To była dobra informacja dla polskiej ekipy, która starała się bronić wyniku, ale niestety - w 26. minucie sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Cristian Obada. Grający z dziesiątką na plecach filigranowy zawodnik, po krótkim, ale efektywnym dryblingu, pokonał strzałem po ziemi Krystiana Staneckiego.
Tylko iż na nieszczęście dla Rumunów - w dzisiejszym meczu Polacy mieli prawdziwego asa. Był nim Bartłomiej Dębicki, który w 30. minucie po rzucie różnym mocnym strzałem z główki pokonał bramkarza! To był być może przełomowy moment meczu - bo widocznie zdołowani gospodarze nie byli w stanie zatrzymać też Bartka Piórkowskiego, który również po rożnym podwyższył wynik spotkania na 5:2.
Mołdawianie nie stawili nam już czoła. W doliczonym czasie gry Obada strzelił bramkę, ale to było wyłącznie trafienie honorowe. Polacy mogli cieszyć się z awansu do półfinału mistrzostw Europy!
Mołdawia - Polska 3:5 (1:3)


Bramki: Dębicki 2', Linca 6', Maga 16', Hat 18', Obada 26', Dębicki 30', Piórkowski 34', Obada 40'
Idź do oryginalnego materiału