Polski 18-latek trafił z I ligi do Interu. Niebywałe co tam zastał

1 godzina temu
Choć Nicola Zalewski latem opuścił Inter Mediolan na rzecz Atalanty Bergamo, to Piotr Zieliński nie został jedynym Polakiem w tym klubie. W pierwszym zespole tak, ale ogólnie do finalistów Ligi Mistrzów dołączył też młody Iwo Kaczmarski. Dołączył bardzo niespodziewanie, bo wcześniej nie widziano dla niego miejsca w znacznie słabszym Empoli. Polak gra w zespole do lat 23, a teraz w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet opowiedział, jak w ogóle tam trafił i co go najbardziej zaskoczyło.
To była jedna z najbardziej zaskakujących informacji dotyczących transferu polskiego piłkarza w minionym letnim okienku. Iwo Kaczmarski poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w pierwszoligowej Miedzi Legnica. Udanym wypożyczeniu, bo był w większości spotkań podstawowym zawodnikiem dolnośląskiej drużyny (31 meczów i 2267 minut w ligowej rywalizacji), która do końca walczyła o awans do Ekstraklasy (porażka w finale baraży z Wisłą Płock).

REKLAMA







Zobacz wideo Burza wokół olimpijskich skoczni. Jest reakcja po skandalu



Ze spadkowicza Serie A do finalisty Ligi Mistrzów. Kaczmarski trafił do niepoznanego dotąd świata
Mimo to we włoskim Empoli postawiono na nim krzyżyk. Zdążył co prawda wejść na 2 minuty w pierwszym meczu seniorskiej drużyny w Serie B z Padovą (3:1), ale na więcej szans nie mógł liczyć. Tymczasem w końcówce sierpnia ogłoszono, iż jego nowym klubem zostanie... Inter Mediolan. Co prawda mowa oczywiście o drużynie do lat 23, która gra w Serie C, ale wciąż, niechciany w spadkowiczu z Serie A trafił do finalisty Ligi Mistrzów. Jak dotąd pod kątem ilości gry to dobry wybór, 21-latek rozegrał w tym sezonie już 777 minut (0 goli, 2 asysty). W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet nie mógł się nachwalić warunków, jakie zastał w Mediolanie.


- Większość drużyn z akademii stacjonuje w Interello. Do dyspozycji mamy cztery boiska i cały budynek klubowy z siłownią. Kilka metrów dalej znajduje się Centrum Młodzieżowe z restauracją, pokojami i szkołą dla młodszych zawodników. Czasami trenuję z pierwszą drużyną i jestem pod wrażeniem ośrodka w Appiano Gentile, gdzie znajduje się m.in. dwupoziomowa siłownia. Nigdy wcześniej nie widziałem takich rzeczy - ocenił Kaczmarski. A jakim sposobem w ogóle trafił z drugoligowca do Interu?


Empoli "odpaliło" go niemal z dnia na dzień. Dziś trenuje z Zielińskim, Thuramem i Lautaro
- Kilka dni przed końcem okienka otrzymałem informacje ze strony dyrektora Empoli, iż nie widzi mnie w zespole i dodatkowo ściągają na moje miejsce innego zawodnika. Dano mi do zrozumienia, iż muszę poszukać innego klubu, bo choćby jeżeli zostanę, to nie tylko nie będę miał szans na grę, ale i w ogóle na treningi z drużyną. gwałtownie zadzwoniłem do menedżera. Dosłownie kilka godzin później przekazał, iż jest kilka ofert zarówno z Polski, jak i Włoch, ale najkorzystniejsza była z Interu. Gdy to usłyszałem, to byłem w szoku, iż odezwała się taka marka - opowiedział 21-latek.
Kaczmarskiemu zdarzają się już treningi z pierwszym zespołem. Nieoficjalnie zadebiutował choćby w październiku w sparingu z Atletico Madryt. Wymienił się wtedy koszulkami z samym Antoinem Griezmannem. Debiut oficjalny? - Sytuacja wygląda tak, iż mamy ciężko trenować i czekać po prostu na swoją szansę. Kilku chłopaków znalazło się już na ławce rezerwowych pierwszej drużyny w meczach Ligi Mistrzów, Serie A czy Pucharu Włoch. Trzeba robić swoje i pokazywać się z jak najlepszej strony w meczach Serie C. Różne sytuacje się zdarzają i trzeba cały czas być pod "prądem", by podskoczyć szczebelek do góry - stwierdził Iwo Kaczmarski.
Idź do oryginalnego materiału