Polska królem losowań – to się nie zmienia. Mundial będzie nasz?

4 godzin temu

Nic nie może wiecznie trwać — poza szczęściem reprezentacji Polski w barażach wszelakich. O mundial w Kanadzie, Meksyku i USA nie powalczymy w najlepszych możliwych okolicznościach, ale umówmy się: mogły one być znacznie, znacznie gorsze.

W tym momencie mogliśmy przypominać o tym, dlaczego stadion Parken to LEGENDARNE Parken, martwiąc się wyjazdem do Danii. Albo analizować, czy kryzys włoskiego futbolu to faktycznie kryzys tak wielki, iż do finału można podejść ze sporym spokojem. Ewentualnie też rozstrzygać, na którym z czterystu nowych obiektów-pomników Recepa Erdogana tureccy kibice zgotują nam piekło.

Nie musimy dbać o żadną z tych spraw, losowanie z naszej perspektywy znów wyglądało tak, jakby ktoś podmienił kule na kulki mocy Anny Lewandowskiej, bo od razu poprawił nam się od nich nastrój.

Reprezentacja Polski już wie! Poznaliśmy rywali w barażach

Eliminacje Mistrzostw Świata 2026. Ukraina — Polska w finale? Wciąż mamy szczęście do losowań i baraży

Baraże przez dekady były dla nas dziwacznym tworem, z którym nie mieliśmy wiele styczności. Już kilka lat wstecz wyliczaliśmy, iż choćby futbolowe potęgi Europy brały w nich udział częściej niż Polska. Wiadomo, także dlatego, iż długo choćby nie zbliżaliśmy się do wyjazdu na Euro, ale jednak. Gdy w końcu poznaliśmy z bliska ich smak, to od najgorzej strony, bo trafiliśmy w nich na Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.

W dodatku neutralny teren, na którym mieliśmy o bilet na mistrzostwa świata, okazał się gruntem, który jednak wyraźnie sprzyjał konkretnej stronie, bo arenę spotkania wyznaczono w Lipsku. Lipsku, które w latach głębokiej komuny — mówimy o roku 1957 — był największą bazą ruskich wojsk w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Trybuny tłumnie wypełnili więc gieroje, którzy głośno wspierali ZSRR i zapewnili naszym rywalom przewagę.

To jednak czasy zamierzchłe, które pamiętamy głównie dzięki archiwom i starym szpaltom opowiadającym nam ich historię. W Polsce ciężko byłoby dziś namierzyć osobę, której baraże kojarzą się równie traumatycznie, bo ostatnio wyglądały one dla nas tak:

  • mundial w Katarze — Rosja wykluczona, zagraliśmy jeden mecz u siebie,
  • Euro w Niemczech — finał dostaliśmy niemal z marszu, trafiając w półfinale na Estonię,
  • mundial w Kanadzie, Meksyku i USA — w półfinale Albania u siebie, w finale szansa na „wyjazdowy” mecz z Ukrainą.

Eliminacje Mistrzostw Świata 2026. Szwecja — Polska w finale? W rankingu Elo są słabsi niż Albania

Jasne, być może za bardzo skupiliśmy się na tym, iż w praktyce możemy zagrać dwa mecze w domu, bo po pierwsze Ukraina nie wybrała jeszcze miejsca, w którym rozegra mecze barażowe, po drugie — nie ma pewności, iż to ona, nie Szwecja, zwycięży półfinał. Natomiast wizja finału ze Szwecją nie może sprawić, iż naród struchleje, skoro Szwedzi:

  • w eliminacjach nie wygrali żadnego meczu,
  • niedawno zjechali do dywizji C Ligi Narodów,
  • w rankingu Elo są choćby za kadrą Albanii.

Po ostatnim barażu ze Szwecją nastroje nam dopisywały.

Domowy bilans Szwedów liczony od momentu, w którym Czesław Michniewicz miał zmierzyć się z nimi w play-offs, których stawką był bilet do Kataru, to:

  • porażka z Norwegią (Liga Narodów),
  • porażka z Serbią (LN),
  • remis ze Słowenią (LN),
  • wygrana z Algierią (towarzyski),
  • porażka z Belgią (eliminacje Euro),
  • wygrana z Azerbejdżanem (el. Euro),
  • wygrana z Nową Zelandią (towarzyski),
  • porażka z Austrią (el. Euro),
  • wygrana z Mołdawią (towarzyski),
  • wygrana z Estonią (el. Euro),
  • wygrana z Albanią (towarzyski),
  • porażka z Serbią (el. Euro),
  • wygrana z Estonią (Liga Narodów),
  • wygrana ze Słowacją (Liga Narodów),
  • wygrana z Azerbejdżanem (Liga Narodów),
  • wygrana z Irlandią Północną (towarzyski),
  • wygrana z Algierią (towarzyski),
  • porażka ze Szwajcarią (el. mistrzostw świata),
  • porażka z Kosowem (el. MŚ),
  • remis ze Słowenią (el. MŚ).

Parę wygranych na liście mamy, ale kilka z nich dotyczy meczów o stawkę. Jeszcze mniej dotyczy stłuczenia kogoś istotnego, w miarę silnego. Jasne, nie będziemy się ustawiać w pozycji potęgi, skoro w niedalekiej przeszłości sami mieliśmy ciężary w grupie Czechy/Albania/Mołdawia/Wyspy Owcze, ale też nie ma co szykować się do takiego meczu jak na bitwę pod Kircholmem.

Dlaczego Szwecja gra tragicznie? Winny „duński bajerant”

Szwedzi na przestrzeni trzech lat od poprzedniego barażu stracili 230 punktów w rankingu Elo, Polska wciąż jest na podobnym poziomie — różnica wynosi 36 punktów. To niby tylko statystyka, ale statystyka wynikająca z faktu, iż najlepszym zespołem pokonanym przez Szwecję w meczach o stawkę od tamtej pory była Słowacja, która i tak była wyceniana na gorszą od drużyny Jana Urbana.

Prawdę mówiąc, gdyby to, iż Ukraina po ataku Rosji znajduje się w takiej sytuacji, iż wylosowanie meczu wyjazdowego z tym zespołem oznacza niemal pewny mecz domowy, można byłoby choćby skrzyknąć znajomych i zacząć klepać zdrowaśki, żeby jednak trafić na pogrążoną w głębokim kryzysie Szwecję. Bo może i fakt, iż stamtąd łypie na nas paczka złożona z graczy Arsenalu, Liverpoolu, Newcastle, FC Barcelony, Borussii, Brighton, Eintrachtu oraz Tottenhamu nieco niepokoi, ale to, iż Szwedzi nie złożyli z tego jeszcze niczego porządniejszego niż pierwszy z brzegu mebel z Ikei, ten niepokój rozgania.

Eliminacje Mistrzostw Świata 2026. Polska — Albania w półfinale baraży. Estonia to nie jest, ale i tak jest dobrze

Bądźmy ze sobą szczerzy — choćby powiększony format turnieju nie sprawia, iż da się na niego dostać jadąc na gapę, bez biletu. Albo trzeba powalić jakiegoś faworyta na dłuższym dystansie, czyli w grupie eliminacji, albo liczyć, iż nie trafi się na takiego w barażach. Nam ponownie się to udało, więc to, iż przy każdym z potencjalnych rywali można wypisać szereg atutów i potencjalnych zagrożeń wciąż stanowi mniejsze zło niż konieczność grania w Danii, Turcji czy Włoszech.

Trzeba docenić, iż w finale baraży dotychczas raz trafiliśmy na rywala nieznacznie lepszego według rankingu Elo, potem na nieznacznie gorszego, tymczasem teraz trafimy albo na ciut lepszego, albo na wyraźnie słabszego. Oraz to, iż choć Albania to nie Estonia, to jednak też nie żaden mocarz. Spośród naszych półfinałowych rywali była oceniona jako drugi najsłabszy zespół, w eliminacjach potrafiła zgubić punkty z Łotwą.

Za wielką Albanię chcą umrzeć choćby dzieci. Bałkańskie upiory EURO [REPORTAŻ]

Na Euro w Niemczech spotkaliśmy Albańczyków, którzy chwalili się, iż Matka Teresa to ich człowiek.

Musimy też pamiętać, iż nasz zespół jest już trochę inny. Męczarnie na Malcie rozwiały nastrój totalnego optymizmu, ale warto podkreślić, iż Jan Urban realizuje postęp, który sobie założył, to znaczy postęp z piłką. Spotkanie z Holandią było jednym z najlepszych w minionym pięcioleciu pod względem tempa, płynności rozgrywania akcji przez reprezentację Polski. Według Hudl WyScout wymienialiśmy średnio sześć podań w trakcie posiadania piłki, co oznacza, iż częściej zagrywaliśmy do siebie tylko z:

  • Estonią,
  • San Marino,
  • Wyspami Owczymi.

Konia z rzędem dla tego, kto rok, dwa, trzy, cztery lata temu powiedziałby, iż „chcieć” piłkę z rywalem tej klasy. Dla nakreślenia różnicy: najlepszym dotychczasowym wynikiem z takim rywalem było 5,09 podań z Francją w Katarze, gdy puściły hamulce, gdy zespół „zagrał swoje”. Chwilę wcześniej, gdy prosiliśmy Argentynę, żeby już nam nie strzelała, średnia podań wynosiła 3,18, czyli niemal dwukrotnie mniej. Jeszcze więcej mówi wynik Argentyny w tej rubryczce: 9,22.

Dlatego można spać w miarę spokojnie. To było normalne losowanie, względnie udane, na pewno bardziej udane niż w czarnych scenariuszach, których wielu z nas się obawiało. Mundial nie stoi przed nami otworem, ale też nie trzeba liczyć na to, iż jakimś trafem się na niego wślizgniemy. Nasze szanse po losowaniu wzrosły, wiele zależy od nas samych, więc kiełbasy w górę. jeżeli chcemy grać na mistrzostwach świata, to musimy okazać wyższość nad Albanią, Ukrainą i Szwecją. Inaczej nie byłoby choćby sensu tam jechać.

CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:

  • Urban o losowaniu: „Jesteśmy faworytem pierwszego meczu”
  • Gdzie odbędzie się finał baraży? Sześć scenariuszy

SZYMON JANCZYK

fot. FotoPyK

Idź do oryginalnego materiału