
Sezon wiosenny LEC rozpoczął się pełną parą. Drugi split w tym roku przyniósł nam sporo zmian, a najważniejszą z nich była rezygnacja z formatu BO1 w okresie zasadniczym.
Stary format zastąpił nowy, w formule BO3, czyli serii gier do 2 wygranych. Pozwalają one o wiele lepiej ocenić faktyczną siłę drużyn i eliminują sytuację, w której faworyt sensacyjnie przegrywał po wpadce na pierwszej mapie.
Większość drużyn rozegrała już 4 spotkania, co oznacza, iż jesteśmy już niemal na półmetku pierwszego etapu. Kto zawiódł, a kto prezentuje najlepszą formę?
G2 Esports i Karmine Corp znowu najlepsze
Samurajowie jako jedyni rozegrali do tej pory zaledwie 3 spotkania, ale jako jedyna drużyna pozostają niepokonani w rozgrywkach. Na drodze ekipy Rasmusa “Capsa” Winthera stanęły do tej pory: Rogue, KOI oraz GiantX.
Wyzwaniem była w zasadzie wyłącznie ta druga drużyna. G2 Esports potknęło się na drugiej mapie w starciu z hiszpańską organizacją, ale pozostałe dwie gry wygrali w pewny sposób.
Liderem tabeli jest obecny mistrz, czyli Karmine Corp. Francuzi rozegrali pięć spotkań, z czego przegrali jedno i to w bardzo kiepskim stylu. Ostatnia dyspozycja liderów tabeli jednak nie zadowala fanów. W meczu z Team Heretics, KCorp cudem uniknęło porażki.
Najgorsi? Rogue i GiantX
W kwestii najsłabszych formacji raczej nikogo nie dziwi obecność Rogue. Łotrzyki nie potrafią domykać spotkań i regularnie przez ten element przegrywają swoje spotkania.
Gorzej jednak się dzieje w przypadku GiantX. Ekipa, która miała bez większych problemów dostać się do fazy play-off, wygląda w tej chwili jak najgorsza drużyna w lidze.
W grze GiantX nie działa w zasadzie nic, a zmiana w dżungli jakiej dokonano przed startem wiosennego splitu, tylko osłabiła drużynę. o ile GiantX gwałtownie nie poprawi swojej gry, to lada moment zakończą sezon.
