Polka poszła w ślady Rybusa. Mówi, jak traktują ją Rosjanie

1 miesiąc temu
- Od dawna czułam, iż to moja drużyna - tak o rosyjskim Zenicie Sankt Petersburg mówi Gabriela Grzywińska. Polska piłkarka podzieliła los Macieja Rybusa i pomimo ataku Rosji na Ukrainę nie zdecydowała się odejść. Choć mijają kolejne lata, a wojna przez cały czas się nie kończy, ta ani myśli o zmianie otoczenia. W wywiadzie dla MatchTV pochwaliła się nawet, jak traktują ją miejscowi kibice.
Gabriela Grzywińska w 2021 r. dołączyła do rosyjskiego Zenita Sankt Petersburg. Już wtedy na transfer do rosyjskiego klubu, w dodatku sponsorowanego przez Gazprom, u nas w kraju spoglądano niezbyt przychylnie. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej po ataku Rosji na Ukrainę. Wówczas piłkarkę namawiano na zmianę barw, a selekcjonerka Nina Patalon przestała powoływać ją do reprezentacji Polski. Mimo to Grzywińska wolała pozostać w Rosji.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki "boiskowym" synem Urbana? "Miałem z nim wyjątkową relację w Legii"


Polka od pięciu lat gra w Rosji. choćby się nie kryje. "To moja drużyna"
Z tego powodu 29-latka często bywa porównywana do Macieja Rybusa. W rosyjskich mediach skarżyła się choćby na to, jak zaczęli traktować ją rodacy. - Wszyscy oszaleli: w telewizji, w prasie mówili o mnie paskudne rzeczy, w komentarzach pisali nieprzyzwoite słowa, których choćby nie chcę mówić. Napisali: "Nie przyjeżdżajcie do Polski, zabijemy was"- wyznała w styczniu tego roku w rozmowie ze Sport24.ru. O Rosji nie powiedziała zaś złego słowa. Jej wypowiedzi chętnie wykorzystywała zresztą rosyjska propaganda. Teraz Grzywińska przemówiła po raz kolejny.


Była już reprezentantka Polski udzieliła wywiadu stacji Match TV, w którym pytana była, jak po niemal pięciu latach pobytu czuje się w Sankt Petersburgu. - Bardzo dobrze! Od samego początku podobało mi się wszystko w Zenicie. Od dawna czułam, iż to moja drużyna. A fakt, iż gram tu od pięciu lat, mówi sam za siebie. Wszystko jest super! - stwierdziła.
Grzywińska wyznała, jak traktują ją Rosjanie. "Nawet dają mi plakaty"
Grzywińskiej nie można jednak odmówić, iż na boisku radzi sobie znakomicie. Nie tak dawno stała się choćby najskuteczniejszą z aktualnie grających zawodniczek w klubie. W sumie strzeliła 43 gole w 129 meczach. W związku z tym dziennikarze pytali ją, czy czuje się jedną z najbardziej lubianych piłkarek przez miejscowych fanów. - Nie mnie to oceniać. Ale bardzo się cieszę, iż wielu kibiców dobrze o mnie mówi. I choćby dają mi specjalne plakaty. To niezwykle miłe - wyznała.


Nie mogło oczywiście zabraknąć tematu jej przyszłości. Okazuje się, iż piłkarka pomimo wygasającego kontraktu dalej chciałaby pozostać w Rosji. - Oczywiście, już o tym myślałam. Prowadzimy rozmowy z zarządem klubu w tej sprawie. Wszystko jest w toku - mówiła w sprawie nowej umowy.
Idź do oryginalnego materiału