Polka pokazała, co to znaczy gra dla kadry. Była 18. minuta, gdy stało się to

29 minut temu
Na koniec roku polskie piłkarki rozegrały jeden z dwóch meczów towarzyskich. Ich pierwszymi rywalkami były Słowenki, które mocno zaczęły. Kinga Szemik musiała się wykazać i zrobiła to fenomenalnie, bo obroniła strzał sam na sam z kilku metrów. Później Weronika Zawistowska dała nam prowadzenie. Ten gol był dla niej bardzo istotny - po wpisaniu się na listę strzelców zawodniczka FC Koeln się popłakała. Czy podopieczne Niny Patalon dały radę dowieźć to zwycięstwo do końca?
2025 rok był bardzo udany dla kobiecej reprezentacji Polski - zadebiutowały na Euro i zdobyły pierwsze bramki oraz punkty. Na ten rok Biało-Czerwone miały zaplanowane jeszcze dwa spotkania towarzyskie.

REKLAMA







Zobacz wideo Jakub Kosecki o Ewie Pajor: Jest wspaniała, ale nie zapominajmy o reszcie zawodniczek



Mocne otwarcie Słowenek i fenomenalne interwencje Szemik
W pierwszym z nich mierzyły się ze Słowenią. Rywalki rozpoczęły bardzo mocno. Już w 7. minucie miały doskonałą okazję do strzelenia gola. Emilia Szymczak popełniła fatalny błąd, który chciała wykorzystać Maja Sternad. Stanęła ona oko w oko z Kingą Szemik, ale nie trafiła - fenomenalną interwencją popisała się polska bramkarka.


Już na początku tego meczu doszło do dramatu Mileny Kokosz. Tuż po pierwszym gwizdku arbitra potrzebowała pomocy medycznej, a w 12. minucie musiała zejść. Zmieniła ją Gabriela Grzybowska. To właśnie ona sprawiła, iż wynik meczu się zmienił.
Gol i łzy Zawistowskiej
Mimo początkowych problemów Polki dopięły swego w 18. minucie. Wcześniej wspomniana Grzybowska zagrała fantastyczne prostopadłe podanie do Weroniki Zawistowskiej, która uderzyła z pierwszej piłki. Słoweńska bramkarka nie miała szans i musiała skapitulować. Zawodniczka FC Koeln aż się popłakała po strzeleniu tego gola.






W 40. minucie na świetną indywidualną akcję zdecydowała się Ewa Pajor. Napastniczka FC Barcelony przedryblowała trzy zawodniczki i zdecydowała się na uderzenie zza pola karnego. Bramkarka jednak była na posterunku i wybiła piłkę.



Na początku drugiej połowy Słowenki znów sprawdziły refleks Kingi Szemik. W 53. minucie Maja Sternad ponownie próbowała swoich sił, ale Polka znów była górą. Polki również miały swoje okazje, ale żadnych nie wykorzystały. W 88. minucie Patrycja Sarapata najwyżej wyskoczyła do dośrodkowania z lewego skrzydła, ale przeniosła piłkę nad poprzeczką. Tym samym Biało-Czerwone dowiozły zwycięstwo 1:0.
Polska - Słowenia 1:0
Gole: Zawistowska (18')
Składy:
Polska: Szemik - Wiankowska, Zieniewicz, Woś, Kamczyk, Pajor, Zawistowska, Szymczak, Kokosz, Tomasiak, Achcińska



Słowenia: Mersink - Golob, Agrez, Korosec, Conc, Prasnikar, Erzen, Krizaj, Ketis, Kramzar, Sternad
W kolejnym meczu Polki zmierzą się z reprezentacją Łotwy. Według informacji TVP Sport - w tym spotkaniu szanse dostaną rezerwowe, a podstawowe zawodniczki, które zagrały ze Słowenkami, będą mogły odpocząć.
Idź do oryginalnego materiału